Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2012

Ciało

Nikt Cię nie nauczył Nikt Cię nie nauczył Jak postępować z kobietami Szkoda Nie tak szybko  Powoli Czas jest nie ważny             Gdzie zapach świec                                        Gdzie białe róże  Gdzie pierścionek  Gdzie sakramentalne tak Nie spłosz mnie Bo ucieknę Moje ciało nie jest dla ciebie Ono wciąż czeka na jedyny pocałunek nocy Ono wciąż czeka na tą noc To nie jesteś ty  Poczekaj   Poczekaj  Poczekaj na mnie  Proszę Muszę ci powiedzieć Nie jestem gotowa By być z Tobą Poczułeś to  Czujesz to Czuj dalej Zemsta jest słodka

Biec

Pozwól biec Póki śmierć Nie dosięgła Póki mogę  Tu być Czas niech Stanie w miejscu Szukam i pytam Gdzie jesteś Tu szukam odpowiedzi Na pytania Lecz widzę Tylko puste oczy     Bez odpowiedzi      Trzymam w reku Posążek nadziei Wypowiadam życzenie  Chciałabym cię odnaleźć    Nie chce odchodzić Ale czas biegnie Nie zatrzyma się  

Anioły Są Tu Na Ziemi

Anioły są tu na ziemi I wcale nie mają skrzydeł Musisz tylko uwierzyć To może być Każdy człowiek Taki jak ty i ja Możesz je spotkać Na ulicy W pracy W szkole  Rozejrzyj się może To ktoś właśnie Obok Ciebie One przychodzą do nas Zawsze uśmiechnięte.... Zawsze chętne Do pomocy Zawsze udzielają wsparcia Czasem ciepłe słowa Potrafią uzdrowić Naszą duszę Dają nam nadzieje To właśnie dzięki nim Czujemy się potrzebni Czuwają nad nami i Czekają na nasz znak Aby tylko nam pomóc Lecz nam Wystarcza tylko uśmiech Wierzą w nas mocniej Niż my sami w siebie Wystarczy uwierzyć że wspaniali  Ludzie są tuż obok Ciebie 

Nigdy

Wiesz co robisz Zawsze byłam cieniem twym To powraca do mnie  Jak bumerang Kiedy to się skończy Nie chce pytać  Co dalej z nami będzie  To nigdy nie nastąpi  Wierze w coś co Już dawno nie istnieje   To tylko iluzja  Stworzona przez Ciebie Straciłam nadzieje  Na cokolwiek Nigdy Ciebie tak  Naprawdę nie znałam

Zrozumienie

Trudno je znaleźć w tym Dzisiejszym świecie Ludzie biegną za kasą Nie patrzą za siebie Dobro pozostało w tyle Wojny bieda śmierć Kto to zatrzyma Zatrzymaj się Posłuchaj i tak Nie zrozumiesz Możesz próbować Ale nie pojmiesz póki Nie przeżyjesz Tak jak bogaty Nie pojmie biednego Tak jak pełnosprawny Nie pojmie niepełnosprawnego Tak jak człowiek pogodzony Nie pojmie człowieka determinacji Wysłuchaj Stań się częścią tych słów Stań się częścią mnie

Zaufać

Trudno zaufać Każdy może Zabić cię Każdy może Zranić cię Każdy może  Karmić kłamstwem Masz bagaż Złych chwil Ciągle pamiętasz Zaufaj mi Mówią jej Co będzie jutro Kłamstwo Zdrada Śmierć Trudno zaufać To nie jest proste Musisz żyć uważać Być czujnym

Nie Ma Nic Za Nic

Szminki czerwień Te sam wzrok I nic po za tym Minuta za minutą Płynie a czas Jakby się zatrzymał Nic nie ma za nic  Jestem jaka jestem I dobrze mi z tym Niech mówią co Chcą my wiemy swoje Nie ma nic za nic Powtarzają mi Idźcie do diabła  Wszystko ma swój czas

Wolność

Nie biegnij za mną Nie zatrzymasz mnie Nie możesz Wydaje się że jestem  Obok Ciebie Mój duch płynie  Tam gdzie  Wzrok nie sięga Nie możesz jej zastąpić Nie możesz mi jej dać Możesz tylko zwrócić Pozwól mi odejść Taka jest moja natura 

Narkotyk Jednego Lata

Gdzie jest ta dziewczyna  O anielskim uśmiechu  Gdzie jest ta kobieta Wszystko się zmieniło  Nikt jej nie znal  Nawet ona sama Była obca Zamknięta w sobie Świat wokół niej  Nie istniał już Teraz jest szary i pusty Zniszczyli w niej  Wszystko co  Zostało z tamtej  Dziewczyny   Narkotyk jednego lata Mógł trwać przez chwile  Ale nie wiecznie

Walczymy

Walczymy każdego dnia Nasze zdanie Nie zawsze popierane Musimy walczyć o siebie Jest to trudne Wiem Musimy walczyć o swoje Czy to słuszne Czas pokaże Nie mów że to nie prawda Taka jest prawda Proszę nie okłamuj mnie Chcę poznać prawdę Choćby tą najgorszą

Wiek Duchowy

On nie chcę dat Nie chce metryk Tu liczy się dusza Wzrasta kiedy Dotyka nas ból Nie ważne Ile masz lat Ludzie mogą uczyć się  Od ciebie Kiedy zadajemy Pytania duszy Rozglądam się Widzimy więcej niż inni Życiowa mądrość Przekażemy z latami Czas nam pozwoli Nie martwię się tym  Spisałam cząstkę  Swojej duszy Teraz ty ocenisz  Jaki jest mój wiek (Duchowy)  Czy to jest wartość Dla ciebie Zostawiam to Tobie

Tylko Zabawa

Rusz na parkiet Nie podpieraj ścian Poczuj rytm I rób co chcesz  12 - sta na zegarze A zabawa się rozkręca Tańczymy na stole  Faceci nie wytrzymali Od nadmiary wrażeń  Śpią jak małe dzieci To tylko zabawa  Nic wielkiego Dziewczyny umieją Bawić się do białego rana Tańcz dopóki   Noc jest młoda   Jutro i tak Nie będę  Niczego pamiętać 

Tajemnica

One się śmieją Nikt nie wie dlaczego Tajemnica Tajemnica Pewnie gadają O seksie albo O facetach Normalka Dlaczego w łazience Męskiej Dziewczyny wychodzić To tylko krzyki Nie mogą Odkryć planu Ale jazda Jak mało o nas wiecie Wychodzić Dobra zaraz O czym gadałyście Tajemnica Przekonasz się Nie rozumiem Nigdy nas Nie zrozumiecie One coś kombinują Dopiero teraz dotarło Jaka szkoda

Nie Moja Historia

Tak obce uczucia Tylko raz w życiu Zdarzyło się nam Żadne z nas nie  Chciało spróbować Tak blisko a tak daleko Czas płynie wciąż Miłość to nie moja historia Nie chce wierzyć  To nie jest zazdrość Urodzeni pod diamentem Mają w życiu coś nie  Opisanego  Dajmy sobie szanse Ostatni raz

Śmierć

Śmierć czeka na każdego Nasze życie będzie dobre To zależy od ciebie Mamy wolną wolę Ciesz się każdym dniem Nigdy nie wiadomo Kiedy będziesz tęsknił za mną  Popatrzy na tę kartki W nich jest dusza Zostałam w tych słowach W nich jest mądrość Chcę powiedzieć ci Jestem szczęśliwa Z tego co mam Nieprawda że młodzi ludzie Niewiedzą nic o życiu Patrzą zastanawiają się Nie mówią nic  To nie ich czas

Strefa

Pozwól mi Pozwól mi  Wejść do Twego serca Nie ma mowy  Za dużo łez Za dużo bólu Przez was Dałam wam serce Wy je rzuciliście morzu Serce płynęło  Serce bolało Serce powstało To strefa bez was Strefa samotności Strefa bez miłość Strefa bezpieczna To moja strefa Serce zasnęło Nie czuje nic Tylko spokój

Rozmowa

Co taka dziewczyna Robi tutaj tej noc Potrzebujesz męskiej ręki Postawić Ci drinka Dam Ci wszystko Czego chcesz Nie dziękuje Nie przyszłam Tu po adoratora Mam ich dużo Ty lepiej pilnuj Swojego kieliszka Trafiła kosa na kamień Nie ustąpię Nie chce mi się Już ciebie słuchać Spróbuj skarbie Będzie świetnie Mów Mów A uwierzę Nie jestem łatwa Zostaw mnie Jak chcesz Twoja strata

Pytania

Nie na każde pytanie Znamy odpowiedź Nie które zostaną  Bez wyjaśnienia Taki jest los  Nie znamy Każdej odpowiedzi Każdego pytania Życie jest za krótkie Aby je poznać Nie wiemy Co będzie Za rok Za tydzień Nieznany odpowiedzi   To sekret świata

Podróże

Wyjedź ze mną W podróż Znajdź swoje miejsce Może to tu Droga długa Reszta odpłynęła To inny świat Spójrz ile ma W sobie piękna Nawet mała rzecz           Niebo ozdobione Zachodzącym słońcem Żegna nas My dalej idziemy Poznawać świat Znalazłeś swoje miejsce Moje jest w podróży

Nie Chcę Tego

Nie chcę być bogata Chcę być sobą Chcę żeby moja rodzina  Była szczęśliwa i zdrowa     Myślisz słyszę Ale wolę milczeć To nic nie zmieni Ja to wiem Nie chce tego Coś się stało Wiadomo od razu Wy stoicie na czatach Ja tego nie chcę Pozwólcie mi być sobą Teraz proszę o ciszę To jest moje życie

Mój Przyjaciel

Gdzie jesteś Pewnie znów siedzisz  Nad stertą książek A ja A ja piszę ten wiersz.. Gdzieś w kącie Cokolwiek powiedzą Ci Ty znasz swoją wartość Pamiętaj że masz przyjaciół  Oni zawsze podadzą Ci pomocną dłoń Pamiętaj że jesteś super

Tafla Lodu

Skąd mam wiedzieć Czy za parę miesięcy Nie zostawisz mnie Zrozum lód jest kruchy Tak jak serce Muszę uważać By nie utonąć W morzu łez Wchodzę W ogień miłości Boje się Serce woła zostań Rozum karze uciekać Serce przegrało Rozum poskromił serce Miłości unikam Ale śmierci nie Lepiej osłonić się Taflą lodu Zimną chłodną Jak moje myśli

Miłość Jest Ślepa

Miłość jest ślepa Teraz to wiem Aż za bardzo Twój ideał znikł Obudź się To nie sen Dowiesz się rzeczy O których nie myślałaś (Poważnie) Prawda Umysł zagubił się Samotność boli Wciąż masz W pamięci Te chwile Choć fałszywe To już nie wróci Nigdy

Męska Filozofia

Co to jest Co to jest Co to jest Taka jest wasza filozofia Macie spłodzić syna Zasadzić drzewo Żona jako służąca Kto wymyślił tą teorię To nie trzyma się kupy Bez kobiety Jesteś bezradny Nie doceniasz tego Bo po co One piorą sprzątają Zajmują się domem Prawie stają na głowie Protestuje Protestuje Dość tego Mamy swój rozum Potrafimy go wykorzystać I dobrze

Łzy

To tylko parę kropel Mogą stać się morzem Tak wiele znaczą Wiele zmieniają Walczymy z nimi I tak wypłyną Dusza rozdarta krwawi Płaczemy z radości Płaczemy z powodu Utraty bliskich Płaczemy ze Złości na siebie Kto otrze łzy Musimy sami Odnaleźć siły

Dzieci

One są skarbem Który rozświetla Nasz dzień Są ciekawe świata Pełne pytań Co to jest A dlaczego tak Szukają w naszych Ramionach pocieszenie Staramy się uchylić Im nieba by czuły się Potrzebne i kochane Bawią się tak beztrosko Są we własnym świecie Przytulanek Zabawek Psot Często musimy za to płacić Ale i tak są kochane Są naszym szczęściem Dlatego że są naszymi dziećmi

Czas

Nie zatrzymasz go On nie zatrzyma się Zabierze Ci młodość Czas Popycha Cię w nieznane On musi biec Prosimy go Biegnij wolniej Zostaw nas w szczęściu Niech oświetla nas Bez skutku Ta chwila minie Bezpowrotnie Kiedy krwawimy chcemy Płynąć razem z nim Szybko i bez bólu Anioły czuwają Nad nami i mówią Spotkamy się W niebiańskiej krainie

Co Jest Gorsze

Nie wiem co jest gorsze Czy to że porzuciłeś ją Czy to że poznałam Gorycz przyjaźni Czy to że lustro jest Nadal złamane Te mury Przypominają złe chwile Nie mogę tak dłużej Zwariuję Obiecałeś mi że Będzie szczęśliwa Ona płakała całe dnie Ty jak skała milczałeś Tobie należy się Porządne lanie I zwis na słupie Wiesz o co chodzi Prawda Dzwoń po tatusia Niech wsadzi Mnie do paki Nie mam do Czego wracać Wszystko runęło jak Domek z kart To ostatnia rzecz Jaką zrobię tutaj Nie martw się słoneczko To nie Twoja wina Odchodzę

Chcę Być

Chcę być przy Tobie W ciemny i jasny dzień Jesteś moim słońce Które świeci w szare dni Nawet gdy jesteś daleko Jestem z Tobą Jak anioł stróż Dzięki Tobie Wierzę jeszcze W przyjaźń Nie zmarnuj Tego proszę Kolejnych łez Nie zniosę

Biała Królowa

Straciłeś kumpli Chcieli ci pomóc Mówiłeś nie wasza sprawa Biała królowa Jest twoją panią Zapomniałeś o świecie Masz prochy i strzykawki Czujesz się świetnie Do kiedy Obudź się Nie widzisz Staczasz się Gdzie się podział Tamten człowiek Bierzesz dawki Coraz więcej Naprawdę Nie widzisz Biała królowa zabija Nie chcę palić świec Na grobie Twoim Proszę stop Wróć do nas

Ból

On jest Wpisany w życie Nie wiemy Kiedy nadejdzie Rani w środku I na zewnątrz Trudno go stłumić Nadzieja w czasie On leczy rany To nie jest pewne Walczymy z nim Mówiąc tak musi być To jest życi e

Życie

Nie jest proste Nikt nam nie Obiecał tego Życie jest Pełne pułapek Zmiany są normalne Jutro coś jest Zaraz tego Nie będzie Zaskakuje nas Każdego dnia Małymi radościami My dajemy wiele Tak można Też podziękować Po coś żyjemy Na tym świecie To ma swój sens Ja Ci nie powiem jaki Sam zgadnij

Mój Dzień

Moje serce jest Wciąż otwarte Czekam na kogoś Kto pokocha mnie Czy to zbyt wiele dla Ciebie Daj mi szansę To mój dzień więc Tylko uwierz we mnie Pozwól mi rozwinąć skrzydła Pozwól mi żyć moim życiem Wiem życie jest ciężkie Ale chcę spróbować I iść własną drogą Zrobić pierwszy krok

Usta

Czemu usta twe kłamią Tyle ciepłych słów Płynie z twoich ust Nie wiem Co mam zrobić Potrzebuje czasu Zaufaj mi Nic się nie stanie Pragnę cię Wciąż bronisz się Czemu Księżyc świeci jasno Ta noc jest jedyna Dla nas stworzona Usta milczą Po co mam słowa Wystarcz ich złączenie

Szukaj Dalej

Szukaj dalej Jej tu nie ma Widziałam ją z facetem Całowała go Potem Wsiadła z nim Do samochodu Zabrał ją do domu Zniknęli we mgle O poranku Wyszła z jego domu Zabrała kasę Ci autko Ona was nienawidzi Uciekaj jeśli ci życie miłe Chyba że lubisz Złe kobiety i życie pełne wrażeń Polecam Ale jeśli chcesz Pójść z nią do ołtarza Za pomnij Marzenie z ciętej głowy Muszę odnaleźć ją Bez niej życie Będzie niczym Umrę bez niej

Wino I Wódka

Jestem jak wino i wódka Nie wywróżysz Co zrobię Od nadmiaru wrażeń Zakręci się w głowie Adrenalina jest domem Bez której smutny jest dzień Od kobiecego uroku Wpadniesz w nauk My nie jesteśmy Przezroczyste. Czerwień naszych sukni Ozdabia nasze ciała Ale napój o tej barwie Radze zasmakować I odstawić Nie smakuje mi on Drodzy mężczyźni Wróże wam złą przyszłość Dzięki ślepej miłości i Grzesznej grze Wasza męskość Będzie równa 0 No co Napijesz się ze mną chłopczyku Mówienie Och Gdzie ci prawdziwi faceci Oni są.. Tylko.. Kobieta Ich Wykorzystała

Spryciara

Zawsze znajdzie sposób By usidlić cię Uważaj na jej oczy Obserwują cię Nic się nie ukryje przed nimi Znajdzie słaby punkt Spryciara z niej niezła Spryciara z niej niezła Będzie cicho Nie spłoszy cię Jest czujna Znajdzie haczyk Na Ciebie Za który pociągnie Nic nie poczujesz Będzie się chować Za maską anioła Gdybyś się zbuntował Znów przejmuję ster Co tu mówić Przecież każda Laska to zna Cwaniara z niej niezła Cwaniara z niej niezła Koniec lekcji dziewczęta

Spróbuj Tego

Spróbuj tego skarbie To nic nie kosztuje Chyba się boisz Nie A może Poznaj smak ust Usta krzyczą Palą się abyś Pocałował je Ugaś ten płomień Zanim się uspokoi Poznaj smak kobiety Nie zawiedziesz się Każda z nas Inny smak ma Spróbuj tego

Seksologia

Chcesz spróbować Tak Musimy uważać Wpadka gotowa Ty tego chcesz Ja tego chcę Czego chcieć więcej Choć wiem że ciekawość To stopień Do piekła Wchodzę w to Bez ograniczeń Czy dasz mi To czego chcę Czy jesteś Na to gotowy Nie czułam Nigdy tego Zostanę tutaj W tym łóżku Ogrzejemy się w nim Żywym ogniem Naszych uczuć Zasady znów złamane Co nas to obchodzi Apetyt rośnie W miarę jedzenia

Romans

Serca biją w tym Samym rytmie Niby zajęte Chcą więcej Szukają miłości To dobry ruch Zaryzykuję Złamane serce Nikt nie widzi nas Nikt nie wie o nas Romans jest daleki W innych umysłach Nasze serca Podzielone na dwa Dwie miłości W jednym sercu Którą wybrać Tą świętą Czy ukrytą Serce musi wybrać

Raj

Może dziś Amor Ukuje mnie Strzałą miłości Bym uwierzyła że to tu Owoce zrywam Nie muszę płacić Piję wodę z chmurki Nie wierzę Anioł dał mi skrzydła Polatałam sobie trochę Lądowanie miałam twarde Drzewo rzekło Dzień dobry Aniołku spełnij Prośbę mą Moje serce jest puste Obdarz miłością je Muszę z kimś Dzielić się radościami Wtedy uwierzę Proszę wariatko Teraz wierzę To raj

Wytłumacz Mi

Wytłumacz mi Co oni widzą we mnie Nie rozumiem tego Gapią się jak by Chcieli zjeść cię Na śniadanie Gdy kapię się Za drzwiami Słyszę śmiech Chwytanie za klamkę Włamują się Nie ładnie Nie wiem Co powiedzieć Proszę wejść Czy zajęte Po co się Tak pocą Kobieta musi się Różnić od faceta Wytłumacz mi to Czeka mnie pobyt W szpitalu Co we mnie Widzicie że tak wam gorąco

Zasłona Dymna

Mam plan niezawodny Kto by podejrzewał Takie niewiniątko Kto mnie zna Wie że lubię ryzyko Ty wciąż widzisz Grzeczną dziewczynkę To pozory Romans za romansem Epizod za epizodem Czas płynie Ja idę do celu Wciąż jesteś pod wpływem Jak to zrobiłam Nie pytaj

Pocałunki

Czekam na Ciebie Zachodzi zmrok Nie ma Cię Oczy są Lekko zamknięte Nagle budzi mnie Smak twoich ust Nie każ mi się Obudzi ze snu Dotyk twój Jak pocałunek Letniego deszczu Chce żeby ta noc Trwała wiecznie Czy czeka mnie Coś piękniejszego Chce więcej To jest za szybko Ale oczy mówią Tak wiele Zróbmy to teraz Zanim czar pryśnie Obudzę się Razem z tobą Reszta zależy Od nas

Ona Jest

Pamiętasz dziewczynę Z dyskoteki. Tak Ona jest Płatnym zabójcą Co Sandra Tamtej nocy Miała cię zabić Nie rozumiem Dlaczego żyjesz Mam na to Odpowiedź miłość Zapłaciła jej Twoja była Nie chciała Dopuścić do Twojego ślubu z inną Postanowiła ją wynająć Byłeś na imprezie Trzeba było oblać lata wolności Zanim nałożysz obrączkę Ona tam była Uwiodła cię Ty dałeś się zwieść To pomyłka Powiedziała Pannie młodej że ślubu nici. A ty zniknąłeś

Nieprawda

Hej To znowu ja Próbujesz Do mnie zagadać Jestem zimna To tylko gra Kobieta zna Jej zasady Chcesz zagrać Zapach Perfum przyciąga Mówisz mi O swojej męskości Ile w tym prawdy Żadnej Znamy sposoby By was oswoić Już nie Jesteś twardy Zmiękłeś Nieprawda Nieprawda Nieprawda Nie wierzcie jej Sprowadzi was Na manowce Nie damy się Nie damy się Nie damy się Nie damy się Zobaczymy Przekonasz się Kto ma rację

Nie Jestem

Nie jestem laką Barbie Nie noszę różowych paznokci Nie mam różowego misia Nie jestem łatwa Nie jestem cukierkiem Którego możesz schrupać Nie podoba ci się Trudno Jestem tylko człowiekiem Chcę prawdziwej miłości Chcę szczerej miłości Bez seksu Czy tylko Na tym świat się kręci Chyba tak Pokaż mi że Ci zależy Pokaż że Nie rzucasz Słów na wiatr Pokaż że Mnie kochasz

Namiętności

Trudno ją zgasić. Trudno ją za palić Teraz jest jak ogień Nie kontrolujesz tego Nie możesz To nieznana siła To co zakazane Staję proste To co dozwolone Nie wystarcza Poddajesz się temu Skutki są różne

Czysta Prawda

Nieodgadniona zagadka Na którą świat szuka odpowiedzi Zastanów się nad tym Co to tak naprawdę Znaczy dla Ciebie Nie chce odpowiedzi Ani pustych słów Chcę tylko prawdy Nie obchodzi mnie Co myślisz Co czujesz Ten sen sekret Kryje się w Twoim sercu Odważysz się go odkryć W tedy poczujesz się wolny To nie jest takie Złe jak się wydaje To jest Twoja przestrzeń Ty jesteś jej panem

O To Proszę

Mówisz – oczy są Zwierciadłem duszy Ciekawe co jeszcze Widzisz w moich To nie jest prawda Pokaż mi to Proszę Cię Zobacz ile jeszcze Przed nami Nie bój się tego Tylko o to proszę To dopiero początek Kiedy jutro wstanie dzień Będziemy już osobno Nie chcę odchodzić To Twój wybór

Miłość

Unosi nas do raju W nim jest cały świat Nasz świat Czujesz to coś Serce mocniej bije Serce krzyczy poddaj się Bez niej jest źle Czegoś nam brak Nie możesz Od tego uciec Ona działa znienacka Wyprosić jej Nie sposób Zaprosić ją ciężko Serce jest twarde Nie wytrzyma długo Słabnie  co raz bardziej Skradasz się cichutko Masz jej miłość Masz serce ukochanej

Między Niebem A Ziemią

Jestem ponad ziemią Czy to raj Który nam obiecano Nie To umysł mój Wiem, walka Nie jest dobra Idę dalej Nie mam Sił walczyć Jak odnaleźć Spokój duszy Znaki dajesz mi Są połączeniem z niebem To ciężkie zadanie Może to przeznaczenie

Kim Jestem

Kim jestem dla Ciebie Przyjaciółką Kochanką Koleżanką Powiedź szczerze O co chodzi Powiedź teraz Kryjesz się pośród pytań One są jednoznaczne Nie zgodzę Nie z Tobą Tracę czas Szukasz uleczania Pośród innych serc Ale to nie ja

Lepiej

Cokolwiek powiem Zawsze jest źle Tyle słów a ty Wciąż nie rozumiesz Tyle jest dróg Chciałabym spróbować Każdej z nich Każda jest wyjątkowa Nie podcinaj mi skrzydeł Nie oceniaj mnie Wiem co robię Zajmij się sobą Dam sobie radę

Jeśli Chcesz Mnie

Jeśli chcesz mnie Musisz schować Ptaszka do kieszeni Mnie to nie interesuje Nic nie ma za darmo Wolność jest mi droga Jeśli zabierzesz ją Zabierzesz tlen Zgasiłam Cię Zgasiłam Cię Zgasiłam Cię Drogo kosztuje Prawda Jestem nie osiągalna Dla ciebie Nic nie jest za darmo

Fantazja

Leże w śnieżnej pościeli Słońce oświetla twarz Obok ty Śnię o fantazjach Ty nie odczytasz ich Czuję że frunę Nie ma granic Czuje dotyk Płatków róż I zapach twój Tak miękki Taki delikatny Tak nieopisany Nie budź mnie Jeszcze trochę Płynę w fantazji W niej jesteś ty I twa miłość Otwieram oczy Byś dotknął ust Fantazja jest Cudem uczucia

Nie Pytaj

Nie pytaj o to Co ludzie mówią Oni i tak wiedzą swoje To niczego nie zmieni Wiedzą tylko to co widzą Nie znają duszy mej Dla nich wszystko Jest proste i łatwe Rób to co my A będziesz zbawiony Nie do końca Nie pytaj zrozum Ten świat jest… Zniszczony już od dawna Czasami lepiej nie myśleć Tylko obserwować

Bardzo Dziękuje

Nie Nie Dziękuje Jestem za młoda Za mało doświadczona Bardzo dziękuje Może później Jak dorośniesz Na razie Hormony buzują Fruwasz z kwiatka na kwiatek... Zapylasz je I są nowe kwiatki Jak wierzyć w twą Dozgonną miłość Nie chce jej Nie jestem lalką Na jedną noc Jeśli tak myślałeś To twój błąd Dziękuję bardzo Za taką propozycję

Co Ukrywasz?

Jesteś dziwny Unikasz  Spojrzenia Coś ukrywasz Powiedź to I tak się wyda Twój czar Nie działa Znów to samo Denerwujesz się Masz inną Nie kłam Powiem ci Mam broń Pod poduszką Nie zerwałam z tym Jesteś tchórzem Miłość nie Jest dla mnie Na  pożegnanie Dostaniesz  kulkę Koniec

Bajeczka

Bajeczka ta Jest o dziewczynie Która czeka na miłość Nie znajduje jej Siada na huśtawce Przed swoim pałacem W białej długiej sukni Czuję się samotna Inni widzą w niej (Bogactwo) Ludzie pytają Czego ci brak Najprostszego uczucia Nie można go kupić Czy jest szczęśliwa Nie całkiem Nie chce Złotej karocy Nie chce pałacu Chce tylko Być kochana Za swoją duszę Ta bajeczka nie ma Szczęśliwego zakończenia

Wszystkie Drogi

Za długo jesteśmy W rękach innych ludzi Czas powstać i ruszyć naprzód Zobaczymy co przyniesie jutro Wszystkie drogi Prowadzą do jednego celu Więc czemu nie zaryzykować Mamy tylko jedną szansę Tylko jedną Nie poddam się Oni tak chcą Ale ja nie zrezygnuję Chcę walczyć O to co mi przeznaczone

Tysiące Szans

Zawsze Ci ufałam Zawsze Ci wierzyłam Nadal nie widzisz tego Dałam Ci tysiące szans Nie wykorzystałeś żadnej z nich Teraz żyj sam dla siebie Myślałam że Cię znam Myliłam się tak bardzo Nie musisz nic mówić Znam całą prawdę Staram się żyć dalej Nie patrzeć za siebie Nie mogę tak żyć Co pozostało z tamtego człowieka Nic – to kłamstwo

Tylko Za to

Tylko za to że Jesteśmy inni Niż wszyscy Będziemy przeklęci Wszystko co inne jest złe To nie jest świat Dla spadających gwiazd Które chcą iść własną ścieżką Chce zrozumieć Jakie mają intencje Czym się kierują Może nie ma Na to wyjaśnienia

Ta Sama Krew

Od dziś łączy nas Tylko ta sama krew Nie chcę otworzyć oczu To nie ma sensu Czy ty wiesz jak to jest Wciąż jesteś zaślepiony I myślisz ze wszystko jest ok Proszę przestań Już wystarczy Ile to może trwać To koniec Kiedy tracisz Wszystko co najcenniejsze Dzień staje się snem Noc staje się śmiercią

Są Tacy Ludzi

Trudno marzyć Kiedy wszyscy wokół Wyznają swoje dziwne filozofię Słyszysz tylko Daj sobie spokój Zacznij żyć Biorę co moje To już jest moje I nikt nie odbierze mi tego Jeśli uda mi się Osiągnąć cel usłyszę Burzę oklasków Zobaczę fałszywe uśmiechy To nie jest szczere Nie patrzę za siebie Wierzę w swoją drogę Już dawno przestałam Słuchać wujków dobra rada

Pustka W Sercu

Serce zamknięte Na pewne uczucia Wciąż gości w nim Ta sama pustka Może jutro coś przyniesie Czekam na cud Ta pustka to Samotność Milczę ale wiem swoje Lubisz oceniać każdego za nic Taka jest prawda Nie zaprzeczaj Nie karz mi zrozumieć Ja to wiem Cokolwiek stanie się Nie obchodzi mnie Sam nauczyłeś mnie Tak żyć więc teraz idź

Właśnie Tak

Chcę zapomnieć o tym Co było złe Choć raz Tak porostu Zwolnić tempo Właśnie tak Nie raz życie zaskoczy Cię Więc weź głęboki oddech Wyjdź mu na przeciw Adrenaliny łyk Da Ci siłę do działania Zostaw wszystko za sobą Tak po prostu Właśnie tak

Popołudnie

Mijają lata Czas płynie Swoim tempem Nie rozumiem Tej miłości Ile razy zranisz mnie Zawsze wrócę Siła twa jest tak silna Staje się inną osobą Odkrywam wszystkie Sekrety bez zahamowań Nie myślę o tym Co będzie jutro Tamto popołudnie Było czymś wyjątkowym Odkrywaliśmy nasze serca By zatracić się w sobie Zasady są po to Aby je łamać Oboje o tym wiemy

Pokaże Ci

Nikogo nie mam Oprócz Ciebie Droga będzie ciężka Uniosę wszystko Co da los Zaufaj mi Pokaże Ci że… To ma sens Jeśli jesteś Moim życie Zrozumiesz to Proszę nie odbieraj mi Moich skrzydeł nadziei Każdy żyje swoim życiem Wiec czemu ja nie mogę

Optymizm

Świat jest taki ciekawy Nie tracę czasu Każda minuta jest ważna Jestem jaka jestem I dobrze mi z tym Co powiedzą ludzie Nie obchodzi mnie Bądź sobą nie udawaj Kogoś kim nie jesteś Dla mnie to gorsze niż śmierć Bierz życie garściami Najważniej jest optymizm Dzisiaj nie jest dobrze Jutro na pewno będzie lepiej

Nikt

Może nie powinnam Ale powiem więcej Niektóre kobiety Zawsze będą stały Po złej stronie Za dobrą duszę i Dobre serce Trzeba zapłacić Za nic jestem nikim Za nic cierpię Moja sprawa Gdzie i z kim Jeszcze jedno Jeśli nie widziałeś To nie osądzaj

Mit

Wszystko jest mitem Podanym na talerzu Przez świat Karmiona iluzją Fałszywych przyjaciół Wciąż mam swój rozum Spójrz w oczy światu Wtedy ujrzysz całą prawdę Kiedyś wierzyłam że istnieją Ludzie o czystych zasadach Teraz patrzę na to inaczej Nie karz  mi wierzyć W  to co nie istnieje Nie mów że Nie znam życia Ono nie raz Nie dwa zaskoczyć Cię Tak samo jak mnie

Margines

To jest właśnie Ten margines Który otwiera oczy Pozwala trzeźwo Obserwować świat Widzisz jego Blaski i cienie Znów upadek I zwycięstwo Tak w kolko Bez końca A mimo to grasz Główną rolę Tak to jest Nie zmienimy tego

Magiczne Słowa

Tak wiele Można zmienić Jednym słowem Spróbuj sam Sama nie mogę uwierzyć W jego magiczną siłę Wiele jest dróg Który mi chcę iść Ale potrzebuję Twojej ciepłej dłoni Razem łatwiej iść W ciemność Jak anioł zostań tu Póki moje serce Wciąż kocha Ciebie

Linia Ognia

Zbyt wiele przeżyłam By uwierzyć w miłość To tylko pusta gra Nie mów że kochasz To kłamstwo Za dużo razy Powiedziane traci znacznie Gdzie jest Twoje serce Tam czy tu Tu czy tam Powiedz mi proszę Stajesz na linii ognia Chronisz innych Nie dostając nic w zamian Teraz nic niema znaczenia

Wyblakłe Uczucia

Nie od dziś wiadomo Lubicie kobiety łatwe I bez problemów Kiedy życie puka do drzwi Uciekacie w popłochu Historie o prawdziwej miłości To sen przeszłości Niespełniony Czasami czuję się Jak kobieta nie z tych czasów To nie mój świat Nie moje miejsce I wciąż pytam Po co mi to Kłamstwa  zdrady I ta cała reszta Te uczucia już wyblakły Straciły znaczenie Odważysz się kochać mnie Szczerze i prawdziwi

Znaczenie

Nie mów że nauczyłam Cię kochać Czy ty wiesz co znaczy kocham To nie ma znaczenia Ten rodzaj miłości Zabija mnie od środka Wszystko co było Między nami zamieniłeś W proch Sam nauczyłeś mnie Nie zasłużyłaś na Żaden rodzaj miłości Szukam sensu życia Błądzę we mgle I znów stoję w punkcie wyjścia

Jasna Świeca

Jej jasna twarz Jest ozdobą dnia Tak jak jej serce Jego światło jest Nadzieją dla ludzi Każdy jej pocałunek Wypełnia Cię zostaje w sercu Ta świeca nigdy nie zagaśnie Tylko jeden sen On jest nie do spełnienia Obraz wiecznego życia Nic nie mów Dokończę za Ciebie Serce rozdarte na pół Szuka odpowiedzi Ona jest ciałem Ono wciąż potrzebuje Nowych doznań Nie tylko tych Prostych i trudnych

Czeski Film

Co powiedzieć jeśli Słowa nie znaczą nic A człowiek człowiekowi Wilkiem i wampirem Ludzie lubią dokładać Swoje 5 groszy do wszystkiego Co wpadnie im w ręce Nie ważne kim jesteś Ten czeski film na kółkach Nikt nie zrozumie w pełni Tu nie pomoże sława ani Złote monety tu pomoże Tylko wiara we własne siły I w człowieka z otwartym sercem A kto się podda i woli oceniać Niech lepiej zamilknie na Wieczność całą

Szafirowa Pustynia - Cześć 2

Obudziłem się w swoim łóżku zastawiając się gdzie jestem. Pokój wydawał mi się znajomy było w nim dużo zabawek, zdjęć ze mną w tle, ale czy znam tych ludzi koło mnie? Ten starszy pan z siwą brodą z tym ciepłym uśmiechem z palcami jak pianista i ten stary niebieski sweter uszyty przez mamę. Stary dobry dziadek Antoni. W czasie tych rozmyślań nad zdjęciami Jakub przypomniał sobie o mamie, która teraz spała przy nim na fotelu. Nagle coś przykuło jego uwagę był to długopis przypięty do notatnika, w którym każdy z domowników zapisywał dla siebie ważne rzeczy. Nie wiedział, którą to już godzinę spędza w łóżku. Postanowił wstać i przyjrzeć się swojemu nowemu znalezisku, kiedy wstawał usłyszał kroki zmierzające w stronę jego pokoju. Drzwi otworzyły się a za nich wyjrzał dziadek Antoni. I zapytał chłopca. - mama jeszcze śpi? - tak – powiedział Jakub

Być Sobą

Kiedy poświęcisz Każdą chwilę na Na to co kochasz Powiesz wtedy To jest moje miejsce Dopiero wtedy Poczujesz się sobą Czas się nie kończy Tylko Ty masz prawo Zatrzymać go Twoje życie żyje w sercach ludzi Nie pozbawiaj ich marzeń Ich skrzydła są gotowe do lotu Jeszcze cie zaskoczą Może umrą bez bogactw Ale za to umrą sobą

Blask I Cień

Być sobą Za wszelką ceną Tego właśnie chcę Poznać różne Rodzaje miłości Krótka spódniczka Wzbudza kontrowersje Każdy jest inny Choć bym wyrwała Serce z piersi Oni są gotowi Przykleić do mnie Najgorsze epitety I tak podróżuję Z blasku do cienia Z cienia do blasku Powiem stop Wszystko skończy się I po krzyku (Nie nie) To nie takie proste