Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2014

Mgła

Jestem cieniem Samej siebie Zbyt słaba by Móc się obronić Zbyt słaba by żyć dalej Czekam na Twój Ostatni cios on jak Mgła wsi w powietrzu Zrób to teraz albo nigdy Póki serce jeszcze bije A w żyłach pozostały Puste cienie myśli i słów Teraz nie czuję nic prócz Ciszy wokół nas Te drzwi są już Zamknięte dla Ciebie Nie mam wyboru

Tylko Tyle

Wszystko co możesz Mi dać to czas dla Siebie i dla mnie Daj szanse słowom Aby zostały trochę dużej W Twoim umyśle Tylko tyle wystarczy Jeśli tylko zatrzymasz się Otworzą się przed Tobą nowe drogi One pozwolą Ci iść dalej Dalej niż ktokolwiek Tylko tyle a tak wiele Może się jeszcze wydarzyć Nie przegap tego masz Tylko jedną szanse

Prawda I Fałsz

Mów co chcesz Swoje wiem i tak Nic nie jest wieczne Wszystko kiedyś Straci swój blask Któregoś dnia Zamienisz na Lepszy samochód Zamykając mi drzwi Na do widzenia Dla Ciebie są To tylko słowa Starej histeryczki Dla niej to tu i teraz Nie to nie są Kolejne bzdury Tak po prostu jest

Stan

Trudno jest pisać Nowe ścieżki kiedy Świat czeka na same Szczęśliwe zakończenia Mimo to wyznaje jedną zasadę Żadnych zdrad i kłamstw I choć znam ten stan Jak własną kieszeń On i tak ocenienia mnie Według własnego uznania Nie ważne co mi Przyniesie los nie wejdę do Tej samej rzeki dwa raz Znam już tą historię

Szafirowa Pustynia - Część 3

Nagle znalazłam się w ciemnym tunelu pośród starych cegieł, który prowadził do tajemniczej sali z mapami i globusami z różnych stron świata. Wszystkie te przedmioty przypominały najpiękniejszy dzień z jej życia. Dzień ślubu z Krystianem ojcem Jakuba, kiedy go poznam nie wiedziałam do końca czy to właśnie on jest tym jedynym jednak życie zaprowadziło mnie wprost do jego serca.  W jego szarych oczach było coś więcej niż tylko radość z życia. Tyle razem przeszliśmy, że teraz trudno by mi było zacząć wszystko od nowa bez niego. Tego dnia, kiedy narodził się Jakub nasz pierwszy i jedyny syn byliśmy bardzo szczęśliwi aż trudno to opisać. Warto czasem powrócić do tego, co było nawet gdyby był to sen. W pewnym momencie zobaczyłam jasne światło prowadzące mnie w nieznane mi dotąd miejsce i otworzyłam oczy.

Ściana Do Ściany

Chciałabym wierzyć W każde Twoje słowo Ale wciąż coś oddala Nas od siebie jak Niewidzialne ściany W tej ciemności widać Tylko nasze cienie Biegnące do światło Ale to wciąż za mało By wyleczyć rany Biegnące w naszych żyłach One nigdy nie znajdą Swego ujścia w żadnym Zegarze ani leku

Ślad

Świat jest tylko Pustą przestrzenią W niej budujemy To kim jesteśmy Teraz i później Nie chcę tylko żyć Tak jak każdy Chcę zostawić w Tobie Promień nadziei Byś mógł pisać Własną opowieść Już bez mojego śladu

Nic Więcej

Ta miłość to Tylko moment Jakich wiele Spójrz mi w oczy I powiedź że jest Inaczej sam widzisz To nie jest prosta sprawa Zbyt wiele tu Pytań i pustych zdań Może jestem lekko pijana     Ale tu świat ma inny kształt Nic więcej mi nie trzeba

Obca

Nie chcę niczego Więcej prócz miłości Jedno Twoje słowo A stanę przy twym boku Niestety los nie Daje po równo Wciąż rozdziela nas To czego oczy nie widzą Nikomu nie będzie żal Czy jeszcze mamy szanse Odnaleźć swoje miejsce I wziąć życie w nasze ręce Każdy dzień jest Tą samą wojną O lepsze jutro Ciągle czuję się obca Pomiędzy uczuciami Czy tak będzie zawsze

Proszę Cię

Nie są mi potrzebne Kolejne kazania Co jest dobre A co złe wystarczy Tylko cisza Żyje w swoim świecie Nie czując upływu czasu Cały świat zatrzymany W jednej strofie uczuć Jeśli chcesz żebym Poświęciła Ci 5 minut Odetnij mi głowę I postaw obok mnie Wtedy wszystko Stanie się prostsze Choć przez chwile

Jesteś Tu

Ta myśl jest Tylko dla Ciebie I dla mnie Jesteś tu i wciąż Nie dajesz mi zginąć Pomiędzy słowa A szumem miast Jesteś tu pomimo Moich wad i strachu Jesteś częścią mojego Małego szalonego świata Ty zawsze odnajdziesz Sens w moich myślach Ty spisałeś razem ze mną 404 strony mojego życia I za to Tobie dziękuję

Ponad To

Pomimo tego co się wydarzyło Mam w sobie siłę by być Ponad to wszystko Kiedy świat krzyczy Co jest dla Ciebie Najlepsze weź oddech I zacznij od początku Nie wiem jak do Ciebie Dotrzeć byś zrozumiał Co teraz czuję Pustka ona jest we mnie Jak obcy niszczy wszystko Co jest mi drogie

Statek Śmierci

Jestem tu ale nie słucham Nie tracę czasu na to Czym oddycha ten świat To już nie modne Wiem to doskonale Po prostu płynę Z prądem czasu Czekając aż przypłynie Mój statek śmierci Tam gdzie jestem Teraz nie ma już Nic poza ciszą Mojego umysłu

Twoje Czy Moje

No pewnie mnie Można wyrzucić Jak tanią rzecz Do kosza tak łatwiej Po co wchodzić do Tej samej rzeki Jeśli można zabić Wszystko to co Było dla mnie ważne Nie będę stać z tyłu Ja pytam gdzie Jest moje życie Kiedy się zaczyna I gdzie kończy To jest Twoje Czy moje życie Pytam i czekam Na odpowiedź

Daleko

To wszystko wydaje się Takie proste a tak dalekie Wciąż idę przed siebie Nie patrzę za siebie To już historia Teraz świat pokazuję Mi nowe ścieżki Nowe doznania Nowe emocje To coś zupełnie innego Jestem zupełnie wyłączona Wspomnienia stały się mgłą A może to po prostu czas Zmienia nas bezpowrotnie Nie ważne to już nie ma znaczenia

Wyspy

Masz jakieś wątpliwości Próbuje poskładać wszystkie Części mojej kobiecości Chyba znowu mam rację Jedno ziarno strachu W męskim sercu powoduję Las niepewności Czasami trzeba być jak Samotne wyspy One nigdy nie znają Swojego miejsca płyną Z prądem życia Unikając kłopotów Unikając uczuć Tworząc swój świat Od początku do końca  

Odkryte

Od dziś wszystko Ma inny kształt Może to jest to Co chcę Ci dać Coś więcej Niż puste słowa Kiedy próbujesz odkryć Swoją drugą twarz Cały świat jest na nie Życie nie odkryło Przed nimi tej właściwej drogi Tych kilku prawd o nas samych Obiecuję Jeszcze nie raz Zaskoczysz sam siebie

Odwaga

Ten stan jest obecny W każdym kroku W każdej myśli Wciąż odbiera mi oddech Wiem to nie Musisz nic mówić Odwaga nie polega Tylko na słowach Ale też na czynach Ile jesteś w stanie Poświęcić dla nas Abym choć raz mogła Skryć się w twych ramionach Przed całym światem

Stop Klatka

Każdy dzień to Tylko chwila Stop klatka Tu my jesteśmy sterem To nie jest proste ale realne Nie wiem co rodzi się W ich głowach ale to To tylko słowa Które zbyt trudne Tracą znaczenie Tysiące błędnych dróg Ten wyścig szczurów Nie skończy się Jeśli nie obudzimy się W tej chwili

Nie Dla Oczu

To nie koniec To początek Mojej wojny Bez wyjątków Jestem jaka jestem Dobrze mi z tym To nie jest dla Ciebie Nie dla oczu Nie dla słów Tylko dla Ciebie Nie te słowa Nie te myśli Prawda boli Wiem nie jestem idealna Czego więcej chcesz Nie ustąpię

Całość

Teraz rozumiem Każdy szczegół Nic nie jest na zawsze Ty to wiesz Czas stawić czoło prawdzie I spojrzeć sobie w twarz Kim jesteś powiedz mi Wszystko jest takie kruche Jakby pustka była czymś więcej Niż tylko przestrzenią w każdym z nas Znajdziesz ją tam gdzie nie sięga umysł Może tu właśnie kończy się droga Czy tym właśnie jesteś Częścią jednej wielkiej gry życia Całością układanki

Nie Doskonałe

Wszystkim co jest Nie doskonałe Jest ukryty sens Tylko otwórz serce Na to co nieznane Pozwól temu rozwijać się Rozwijać we własnym tempie A możesz być pierwszym Który da mu nowe życie Czasami wystarczy tylko wiara W nowy początek pięknej historii

Wieczność

Nie wiem co się stało Sama tego nie rozumiem Mogę malować swój Świat własnymi barwami Wieczność to pustka Jej historie piszesz Razem ze mną Dla Ciebie nie istnieje Dla mnie istnieje w słowach Nie mogę zmienić Twojego myślenia Nie mogę użyć pięści Mam tylko słowa Tym oddycha mój Cały świat

Twój Czas

Nie marnuj czasu Na to co mówią ludzie Oni tylko mają długi język On nie zawsze mówi prawdę Wszystko ma swój Czas i miejsce Nie martw się Kiedyś przyjdzie Twój czas Choć tego nie widzisz On ma już swój plan Pozwól mu się prowadzić Przez ścieżki życia

Spowiedź

Oddałam Ci swój Cenny czas Mogę zapłacić za  Każdy swój błąd Ale czy to coś zmieni  Czego jeszcze chcesz Nie ważne ile bym  Zrobiła zawsze będę   Tylko pustą lalką  Tak to już jest W tym życiu Wszystko co znałam  Przestało istnieć Nie zawsze dostajemy To czego chcemy  Kim ty jesteś  Żeby mnie oceniać

Tożsamość

Na co czekasz Jesteś jak zwierzę Czekasz na mój upadek Zniszczyłeś tysiące Małych światów Mój jest ostatnią Samotną wyspą Pośród pustki Nie dam się nabrać Na tą samą głupią grę Każdy z nas uczy się Jak unikać pułapek Znam Cię na wylot Widzę każdy podtekst Twoich słów i zdań

Od Mnie

Nadal nie wierze W to uczucie Co tli się w nas Jak poranne słońce Musze pozostać Samotną wyspą Bez przestani Której szuka Nieustannie Twoje serce chce Mocniej niż moje Czy jest w tym sens Może właśnie o to chodzi To nie nasz czas Może się kiedyś spotkamy To silniejsze od mnie Musze uciekać Przed przeznaczeniem

Zachowane

Jak jeszcze zamierzasz Mnie złamać odbierając mi Resztki nadziei Los odebrał mi Zbyt wiele bym Mogła się poddać Znam głos swojego Serca i nie cofnę się Ani o krok Wszyscy zmierzamy Do jednego końca ale Ten ostatni dzień Chcę zachować Tylko dla siebie Wiem wszystkie Drogi są przetarte Ale chcę zachować siebie W swój ostatni dzień

Cokolwiek

Dla świata to za mało By mógł się zatrzymać Na parę sekund Cokolwiek zrobimy To wszystko zostawia Ślad w nas na zawsze Dla innych to po prostu Kolejny błąd pośród Wielu innych ich jeszcze Nie zapisze historia To wszystko czym Jesteśmy teraz i co Pozostawimy po sobie