Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2017

Pająk

Ten głuchy szept zaplątany Pomiędzy pajęczyną Twych słów Olśnienie Twego umysły Przytłacza mnie tym samym Odpłacę Ci za jedno słowo     Przypisałeś mi pająka i wydaje Ci się Król może mieć wszystko bez wyjątków Jesteś czwartym okiem lejąc się w rękach Wciąż powracam w te same miejsca W ustach mam ten sam oddech o smaku Metalicznego diamentu dałeś mi go w Swym raju tam nie ma rodzimego obrazu Ty trzymasz mnie w szachu zasłaniam Oczy Twe i odcinam dzień zostawiam Dowody zdrad i odchodzę stąd 

Setny Wers

Kwiat tęczy rodzi swoje kłamstwa Setny wers wystukuje na ekranie Walę w drzwi krzyczę zadzwoń Jak przyjdzie na Nas czas Mówili naciśnij przycisk Setny wers wypisany na murze Ta sama strona krzyku Pomoc jest niedostępna Kwadrat miejsc oprawiona Słodkim pudrem tworzy Nasze kajdany bez wyjścia Zamek został zburzony Lata temu pozostały stare prawa Czasami trzeba coś zmienić By dzień stał się jaśniejszy

Rama

Weryfikacyjna gra z jej tłem Nikt nie ma wątpliwości ona jest jej obrazem on nigdy nie Dotknie jej świata nawet w Gwiazdach ta rama to podróbka Ale prośby są takie same ten czas Nie będzie trwać wiecznie najpierw Królowa serc a potem szary człowiek Umknę Ci jeśli chcę my to już inny as W tej tali jest tylko jeden pionek Pośród wielu dam zamiast tych Pięknych sukien zamieniłabym je Na bukiet kwiatów i praliny bez Dodatków nie zgodnych z prawem

Syberia

Nikt nie pyta ani nie krzycz Gdzie zasypany w śniegu Spokojny ląd mam tylko Nadzieje ominięcia minut i lat Może w pustce w cieniu zaklęty Mały drobny niepozornym Niedźwiedzi pomysł czyhający Na następną z ofiar na zakrytym Złotem stole pytający czym ugościsz Hrabiego w dzień romantyczny nie Świąteczny prawdę czystą w szklaneczce Niebieską  Brunatną czy Biała Podaj coli Bo brzuszek boli Mówi Hrabia

Atrament

Nie do tych lat co trzeba Przydzielił mnie los atrament Już dawno zastygł na słowach I nawet jeśli rozwieje je czas Będę jak jeden z wielu czyhał Na Twój krok w tańcu ze światem Kiedy kwiaty rozsypują się w dłoniach Nikt nie waży się spytać z kim jest Ta dziewczyna i do jakich drzwi pukać Powinno się walić z ukrytych dusz Wyryte na przekór wszystkiego Nie chcę mi się sprzedać ani jednej myśli Zatraconych po kres snów dobrych panien

Najmłodsze

Najmniejszy świat pośród Małych kropel łez jak koliber Szuka najmniejszych śladów zgiełku Systematycznie stuka do drzwi Drgając w rękach jak mała kuleczka Jeszcze nie wykorzystana przez czas Krok za obrazem nas bez ograniczeń Groteska ciągnąca się jak spektakl Bez epilogu jako zatrzymany w sekundach Morderca nigdy nie podał by imienia swego Ni broni ni czasu ni skruchy ni prochu Od najzimniejszych skrawków pamięci Po cenne numizmaty z dalekich stron Nic nie można zamienić nad morzem Kłamstw liczy się tylko Dążenie do prawdy kiedy Spokój jest blisko łatwiej Przekroczyć próg światów

Nowe

Ten kto pyta mnie Co jest warte mego czasu Zastanawiam się z dnia Na dzień ile mogłabym czekać Na to co przyniesie nowe uczucie Może wystraszysz się mnie Czasami nie mogę nadążyć za Tobą Wątpliwości są częścią naszego Małego świata rozpada się przez Nasze pytania o lepszą przyszłość Gdybym mogła pokazać Ci inne strony Tego co jeszcze jest przed nami jesteś W tym lub nie wybór należy do Ciebie Nie patrz na to co już było jutro jest Przed Tobą teraz jestem tu to co jest Dla Nas nowe napiszemy sami

Wstążka

Intuicja chwil omija czystą Prozaiczną grę z czasem Kryjąca w sobie sekrety O nich nie mówi się wprost Cyniczna strona ludzi daje Swój obraz na wyrafinowany Sposób skryty i pełny goryczy Uchodzący za elegancki pośród Hakerów ten wzór nie jest Efektowny ale wstążka ciągnie się dalej Zawiązując się na prostej wymianie Spojrzeń i drobnych uciech umysłu To spotkanie jest czymś więcej niż tylko Spowiedzią dwojga kochanków zatraconych w sobie 

Wir

Opisujemy dwie różne historie Dwójka ludzi bez planów na jutro Żyjący z wirem spraw nie dokończonych Wersja plotkarzy niszczy nasze szyki Od wielu dni tak ukrywane rozpadają się W pył tak po prostu nie ma do czego wracać Musimy iść z czasem który nam pozostał Szybkość dni przetłacza z każdym następnym Dniem za to ani kwiatów ani kawy ani ciepła Rodzina wciąż pyta dokąd zmierzają Twe sprawy Wszystkie tajemnice rozproszone są pomiędzy słowa

Kakao

Mleczna droga ku wnętrzu dzieciństwa Kto go nie spróbuje ten wpadł w trans Przyszłości między wodą a herbatą po Poobiednią  ten kto wejdzie w świat Dojrzały zapomina o dziecięcych Sprawach wciągnięty w szybkość światła Drapaczów chmur jest ponad prawem Zwykłych ludzi opanowanych przez Wielkie litery które piszą bardzo Pikantne inwokacje do pana Boga 

2016 – Kakao

1. Ale Trudno 2. Asymetria 3. Atrament 4. Ewolucja 5. Jeszcze Jedno 6. Kakao 7. Konie 8. Kuszona 9. Lepsza Czy Nie 10. Melchior 11. Mozaika 12. Nierealne Cztery Kąty 13. Noc Tarota 14. Tak Prosto 15. Tytus 16. Wir 17. Zamknięte 18. Ze Szklanego Ekranu

2015 – Sophia

1. 8848 – Białych Róż 2. Aksamit Chmur 3. Ambrozja 4. Biała Modlitwa 5. Bliżej 6. Bransoletka 7. Drzwi 8. Emocje 9. Granice 10. Kamasutra 11. Kostka Maku 12. Kraj Chmur 13. Krasnoludki 14. Kropla 15. Lazur 16. Letnie Dni 17. Malinowy Tlen 18. Motyl 19. Nieposkromione Myśli 20. Pamiątka Z Rosji 21. Pastele 22. Pawie Oczy 23. Pierwszy 24. Pingu 25. Północ Ametystowa 26. Poduszka 27. Przepraszam 28. Pustynia 29. Randka Dwóch Wyklętych Serc 30. Romantyczny Trójkąt Rąk 31. Rotacja 32. Rozdanie Kart 33. Rubinowa Pocztówka 34. Rumiane Słońca 35. Sophia 36. Sukienka 37. Szept 38. Szkarłat 39. Ślub 40. Świeca 41. Talizman 42. Tatuaż 43. Ukojenie 44. Waniliowy 45. Westchnienie 46. Więzień 47. Wzgórze Sandałowe 48. Zapiski Ostatnie Safony 49. Zarys Morza

Róża Wiatrów

  Nigdy nie będziemy prawdziwi W tym co przynosi los gdy nie Żyjemy chwilą czas płynie w  Zabójczym dla Nas tempie  Wszystko tracimy przez okruchy  Złych myśli każdy pierwiastek to  Fragment wiatru czasami niesie  Ze sobą szczęście a czasem deszcz łez Oddychasz w jej rytmie ale nie wiesz ile pułapek  Czeka na drodze Twej oczy nie zawsze mówią  Całą prawdę o świecie który tworzysz od lat

Asymetria

Iluzja tego co jest nieuniknione Postanowienia otwierają nowe oczy Nie które puste i pełne wyobrażeń Na nowy świat pisany z dwóch spojrzeń Nie zawsze mamy wybór oprócz starych Myśli określają prosty wzór tego co można A tym co jeszcze przed nami nie zostało uchylone Asymetria to schowane ponad innymi drzwi Dostrzegają je nieliczni z nas dobrane słowa Niby banał ale co można więcej dopasować Do obłudy i kłamstwa wewnątrz tego na czym Stoi umysł wybranych z inwencji samo krytyki