Posty

Wyświetlam posty z etykietą Poezja

As

nasze pierwsze spotkanie ponad rozkosz  rozdzieraną przez czas poemat rozpisywany  na dwa głosy pomiędzy tą drugą stroną pozwalam odejść tobie ku opisaniu  nowego poziomu pożegnania z wielu rozpaczy gdy ogrzewasz moje zmysły by  stworzyć nową postać poza naszym dniem układanka wspólnych spraw styka się  w zaskakujących miejscach co powiesz na odkrycia czar od ciebie zależy gdzie  pofruną z latami z nagością sekretu kilku poufnych scen wyobrażeń gorących chwil  co zostawisz dla siebie a dla obcych rąk  pozostaw tylko słowa tu byłem i resztę   chowam by zapisać na marginesie nie na pokaz

Kulisy

orzeźwiająca myśl tworzy miejsce skrycia odkrywane o świcie  mieszanki esencji herbaty z imbirem z dodatkiem syropu klonowego zapach  i smak pośród kominkowych nocy pod kocem przy idealnej lekturze   kulisy twych ramion otwarte  ku uwielbienia śladom opisują  życiorys w paru szeptach sylab kołysanki przypisach w każdej  formie zasad tła kreślone biciem serca do ostatniego tchu kaligrafii  pod piórem słodkich adresów wielu  niespełnionych snów żal snuje się  między modlitwami sekretu małżeństwa wersetu przysięgi kilku monologów  zamykanych przez jutrzenki blask w zamian za nie mogę dać całe  rozwiązanie krok i czar naprzód  w strefie nostalgii tle naszych  cichych dni być sumą stron  wartych poznania więc proszę  czytaj więcej  to ostatnia prośba  wodospadu łez z połączonego różańca ponad znaną prawdę 

Wstyd

bez twego pozwolenia szperam po  pamiątkach wspomnień naszych rozterek  pomiędzy ostatnim zdaniem wiszącym  w powietrzu oddzielając księżyc od słońca w mglistej prawdzie spowiedzi recytowane  odczucia soczystego grzechu ponad prawem twego umysłu rozpisuje dalsze sentencje  rzucone na cztery strony opisują życiorys czy przed trwają próbę czasu…. w cieniu czy świetle w bliskości i w rozdzieleniu wybór ma kolor rozsądku  nowe zdarzenia poszerzają nasze horyzonty kierunek życia jest wskazówką ścieżek losu

Relikt

  w pół mroku schowane ludzkie dylematy rozkoszy udręki milczenia kołysanki sylab nazw i miejsc skrytych zagadek sylwetka mimozy znanej z wielu kart dziewiczych bestii koszmaru monet przeznaczeniem romansu błyszczącego koloru wyrazu czerni i bieli świat zasad lubieżnych ze wzoru zwiewnych kreacji boga wtem ułożone smukłe ciała w ślubnym kobiercu dotyku warg w mocnym uścisku owocu pierwszego uniesienia wiatr zimny przyozdabia kuszącą żmiję ze świętym drzewem pragnień zanurzyła się ku stronicą grzechu zmierzch zwieńczeniem poematów paru zwrotów wieczoru bukiet wrażeń otoczony legendą powrotów do kamienia naszej historii pucharu dwojga linia życia spoczął cichy szept na jej temat jadu potok płynie na każde złe spojrzenie to ostania scena tego wydarzenia w stylu zapisu od słuchaczy

Układ

budowany wzór myśli  wpisuje się w życie co dnia  jak mleczne światło dzienne  w anonsie słowa w kolorze  poranka w barwnym odcieniu skołowania pośród niemych kadrów w objęciach dalekich marzeń  w powietrzu czułych słówek ozdobionym muśnięciem słońca  linie punktu pisowni nieśmiałych listów sennie odpływających ku grze wstępnej 

Pocałunki

 Czekam na Ciebie Zachodzi zmrok Nie ma Cię Oczy są Lekko zamknięte Nagle budzi mnie Smak twoich ust Nie każ mi się Obudzić ze snu Dotyk twój Jak pocałunek Letniego deszczu Chce żeby ta noc Trwała wiecznie Czy czeka mnie Coś piękniejszego Chce więcej To jest za szybko Ale oczy mówią Tak wiele Zróbmy to teraz Zanim czar pryśnie Obudzę się Razem z tobą Reszta zależy Od nas

Szybko

 wzrok wyostrza się patrząc w przyszłości  oddech uprawia gonitwę z myślami niebezpieczeństwo nabiera  nowych  znamion zdarzeń niewiarygodnych  wszystko jawne odbija się na psychice  szybko mijają dni próby z czasem  w dotyku nie jasnej faktury kobaltu szlachetne serce oddawane jest  do gabloty rodowej w ręce najwyższych

Wolno

spokojna wyspa żalu smuga  nie rozwiązanych spraw  wskazówka nie ustępliwie  rusza naprzód świadomości  podwójnego dna połączonego   w poemat harmonii z odblaskiem  modlitwy ku wybrańcom losu obrotu karty na waleczną stronę zaczyna się  otwierać na nowe wyżyny prawdy wiedza buduje rozdziały oświecenia  inwokacji zwolnionego tempa 

Groźba

dystans słowa ponad słownikiem  nie wiedzy separowane zmierzchem  poznania sentyment złowrogi obok  zakazu smak rozczarowania pomiędzy  dalszymi legendami zapomnianych kart  w powietrzu górskich skał i potoków litanii lamentem spowiedzi wersetami słowa skryte przez koszmar nad zimową  rzeźbą ozdobioną makiem

Fortuna

myśli wieńczące dzień opisują  chwile wschodu słońca na wietrze  razem z kolarzem emocji ozdobione nostalgią przy zasypianiu monolog  ułożony w biografie kryształowych  sentencji wspomnień z lat młodości  w liście pisanym piórem miłosnym rymie kroku w przyszłość senne opowiastki w blasku księżyca mówiąca poematem rozterek

Zakładka

 w tle zdarzeń zatartych  przez czas zostaje tylko teraz zakończenie i początek zatrzymanych momentów  wyrytych w pamięci jak doświadczenie dwóch  światów ponad sobą  wszystkie dowody dojrzałości  zapisane w naszej podświadomości  ciepłej świeżej czystej egzystencji otwarte zmysły pisały fragment dziennika przebłyskiem geniuszu 

Pomoc

przygotowany poemat  od lat gotowy linijka po linijce sprawdzony w imię pomocy zapisany w konstelacji wiraży spełnienia w świecie wielu niewiadomych  pomoc tworzy uzdrowienie dla wybranych każde słowa poznaniem drogi nieznanej  pośród wiernych znak pokoju niesiony  drogą urodzaju zamykany z naszej woli 

Głód

Do rytmu z wersem czerwonego kwitnienia  opuncji z wiosenną ulewą apostrofy  opowieści opisem wytyczonej  w boju z obrazami strachu głodu  przeznaczenia brakujący  puzzle całości układanki Kolory przeznaczenia buduje tylko droga prawdy hierarchia tworzy historię wypełnia światłem dylematy  moralne w linii życia zapisanej na ziemi ludzkości  tak opisane zakończenie jest nowym wiekiem 

Strata

ponad wyspą straconych cichych dni słowa za czystą przepowiednią z dowodem przemowy z modlitwą ku tęsknocie za nieuniknionym w milczeniu skrytymi wrażeniami kroku smaku i zapachu  miejsc za siedmioma górami mieszka w nim wiele momentów niespełnienia wraz z mglistymi wspomnieniami i stratą  drogi powstania rozmazane figury rozstania  opowieściami wielu głosów osądu na wieczorny sen teraźniejszości by mówić o więzi zdarzeń  wspólnej myśli przeznaczenia w złożeniu planu  arcydzieła na jego podstawie rodzi się mozaika   długich jaskrawych rzek nowego początku

Uwaga

specjalne szczegóły ułożone w figury rozwiązania  z dwoma składnikami rozdzielonymi opisami szerokości  i wagi przykładu tonacji w przepisie martwej natury  porzuconej na drodze przemian z twórcą kwiatem i ikoną szelest poprzedniego dnia w piórze stylu linii obiektu  recytuje swe zalety ze znanymi miejscami i ich rzadkimi  reliktami z wstęgą akceptacji w polu muzealnej układanki    kolacja erotycznej kontemplacji w oddechu esencji slajdu  kropel macicy w daniu z indyka w jagodach goji w syropie  sennych wiraży grozy zaćmienie konstelacji gwiazd 

Witraż

  zderzenia kolorów tworzą wspólny obraz mydlanych tytułów w krok z deszczem pragnień spełnionych ale kalendarz biegnie dodając lat w zamgleniu unika stosu złotych myśli wady kładąc pod nogi kiedy składam każdy miesiąc w witraż kadr filmowych nostalgii nad horyzontem ludzkich spraw nie wiadomo jak stanąć na wysokości zadania czas pędzi na złamanie karku

Hipnoza

od snu do pozycji srebrnego globu  konturu linii anagramu wyrytego  na piersi pamiątka wspólnej gry  od kogo i o której godzinie  wszystkiego ponad znak idzie  razem z życiem chwilą umysł rozsypuje się z każdą nieprzespaną  nocą w cieniu gwiazd spadająca łza  następny krok to sentencja na koniec  dnia poduszka na sen w zimnej tonacji o poranku w jesiennym wietrze kalendarza doczytuje się wers z książki co dziesięć stron

Origami

papierowe serca budują mur decyzji nie zatartych składane ze stron historii która wciąga nas w gry bez tlenu z przejrzystym malunkiem w notatniku  bez reszty dojrzewa krajobraz rozterki między  planem kilku wypraw ku przemijaniu i złotym  myślą tłumu układ synonimów słowa razem  przy bliskich miejscach z naszych składa się  z każdą linią zaufania wieczór zapalonych  płomieni te elementy tworzy zwykła proza  życia idziemy przez lasów cichy szept losu    jedna walizka złożonych wyobrażeń połączone opisem z pamiętnika wzorem  i szlakiem dróg ponad baśni motem 

Pierwszy Ostatni Raz

barwy zlewają się w sentencji pierwiastki umysłów  skreślone losem upadłych gwiazd spada tylko jedna  na milion pochód starych wizytówek portret marsz  ku liter sylabą układa zakładkę gdzieś pomiędzy  konstelacji ulic goryczy sprężysty krok do końca dnia okładka koloru sepii zarysowuje węglem słowa  rozsypanie odcieni kontrastu kolarzu fragmentów zdania opisane skojarzeniem znikającej rękawiczki smaki losowane trafem kompozycję dzień i noc

Nektar

widokówki rozmyte krawędzie  ostatnim letnim marzeniem  deszcz rozpisał poemat na ornamenty ozdobne pod  gorącymi palmami smak kompozycji nut rumianych  od rutyny lat zmieszanej z dotykiem  i obrazem składników owoców zdarzeń cień z szybkiej taśmy wspomnień zapowiada wolne gwiazdy  płomień świec oświetla dawne  historie opowiadane przez sen