Posty

Wyświetlam posty z etykietą Poezja

Pocałunki

 Czekam na Ciebie Zachodzi zmrok Nie ma Cię Oczy są Lekko zamknięte Nagle budzi mnie Smak twoich ust Nie każ mi się Obudzić ze snu Dotyk twój Jak pocałunek Letniego deszczu Chce żeby ta noc Trwała wiecznie Czy czeka mnie Coś piękniejszego Chce więcej To jest za szybko Ale oczy mówią Tak wiele Zróbmy to teraz Zanim czar pryśnie Obudzę się Razem z tobą Reszta zależy Od nas

Szybko

 wzrok wyostrza się patrząc w przyszłości  oddech uprawia gonitwę z myślami niebezpieczeństwo nabiera  nowych  znamion zdarzeń niewiarygodnych  wszystko jawne odbija się na psychice  szybko mijają dni próby z czasem  w dotyku nie jasnej faktury kobaltu szlachetne serce oddawane jest  do gabloty rodowej w ręce najwyższych

Wolno

spokojna wyspa żalu smuga  nie rozwiązanych spraw  wskazówka nie ustępliwie  rusza naprzód świadomości  podwójnego dna połączonego   w poemat harmonii z odblaskiem  modlitwy ku wybrańcom losu obrotu karty na waleczną stronę zaczyna się  otwierać na nowe wyżyny prawdy wiedza buduje rozdziały oświecenia  inwokacji zwolnionego tempa 

Groźba

dystans słowa ponad słownikiem  nie wiedzy separowane zmierzchem  poznania sentyment złowrogi obok  zakazu smak rozczarowania pomiędzy  dalszymi legendami zapomnianych kart  w powietrzu górskich skał i potoków litanii lamentem spowiedzi wersetami słowa skryte przez koszmar nad zimową  rzeźbą ozdobioną makiem

Fortuna

myśli wieńczące dzień opisują  chwile wschodu słońca na wietrze  razem z kolarzem emocji ozdobione nostalgią przy zasypianiu monolog  ułożony w biografie kryształowych  sentencji wspomnień z lat młodości  w liście pisanym piórem miłosnym rymie kroku w przyszłość senne opowiastki w blasku księżyca mówiąca poematem rozterek

Zakładka

 w tle zdarzeń zatartych  przez czas zostaje tylko teraz zakończenie i początek zatrzymanych momentów  wyrytych w pamięci jak doświadczenie dwóch  światów ponad sobą  wszystkie dowody dojrzałości  zapisane w naszej podświadomości  ciepłej świeżej czystej egzystencji otwarte zmysły pisały fragment dziennika przebłyskiem geniuszu 

Pomoc

przygotowany poemat  od lat gotowy linijka po linijce sprawdzony w imię pomocy zapisany w konstelacji wiraży spełnienia w świecie wielu niewiadomych  pomoc tworzy uzdrowienie dla wybranych każde słowa poznaniem drogi nieznanej  pośród wiernych znak pokoju niesiony  drogą urodzaju zamykany z naszej woli 

Głód

Do rytmu z wersem czerwonego kwitnienia  opuncji z wiosenną ulewą apostrofy  opowieści opisem wytyczonej  w boju z obrazami strachu głodu  przeznaczenia brakujący  puzzle całości układanki Kolory przeznaczenia buduje tylko droga prawdy hierarchia tworzy historię wypełnia światłem dylematy  moralne w linii życia zapisanej na ziemi ludzkości  tak opisane zakończenie jest nowym wiekiem 

Strata

ponad wyspą straconych cichych dni słowa za czystą przepowiednią z dowodem przemowy z modlitwą ku tęsknocie za nieuniknionym w milczeniu skrytymi wrażeniami kroku smaku i zapachu  miejsc za siedmioma górami mieszka w nim wiele momentów niespełnienia wraz z mglistymi wspomnieniami i stratą  drogi powstania rozmazane figury rozstania  opowieściami wielu głosów osądu na wieczorny sen teraźniejszości by mówić o więzi zdarzeń  wspólnej myśli przeznaczenia w złożeniu planu  arcydzieła na jego podstawie rodzi się mozaika   długich jaskrawych rzek nowego początku

Uwaga

specjalne szczegóły ułożone w figury rozwiązania  z dwoma składnikami rozdzielonymi opisami szerokości  i wagi przykładu tonacji w przepisie martwej natury  porzuconej na drodze przemian z twórcą kwiatem i ikoną szelest poprzedniego dnia w piórze stylu linii obiektu  recytuje swe zalety ze znanymi miejscami i ich rzadkimi  reliktami z wstęgą akceptacji w polu muzealnej układanki    kolacja erotycznej kontemplacji w oddechu esencji slajdu  kropel macicy w daniu z indyka w jagodach goji w syropie  sennych wiraży grozy zaćmienie konstelacji gwiazd 

Witraż

  zderzenia kolorów tworzą wspólny obraz mydlanych tytułów w krok z deszczem pragnień spełnionych ale kalendarz biegnie dodając lat w zamgleniu unika stosu złotych myśli wady kładąc pod nogi kiedy składam każdy miesiąc w witraż kadr filmowych nostalgii nad horyzontem ludzkich spraw nie wiadomo jak stanąć na wysokości zadania czas pędzi na złamanie karku

Hipnoza

od snu do pozycji srebrnego globu  konturu linii anagramu wyrytego  na piersi pamiątka wspólnej gry  od kogo i o której godzinie  wszystkiego ponad znak idzie  razem z życiem chwilą umysł rozsypuje się z każdą nieprzespaną  nocą w cieniu gwiazd spadająca łza  następny krok to sentencja na koniec  dnia poduszka na sen w zimnej tonacji o poranku w jesiennym wietrze kalendarza doczytuje się wers z książki co dziesięć stron

Origami

papierowe serca budują mur decyzji nie zatartych składane ze stron historii która wciąga nas w gry bez tlenu z przejrzystym malunkiem w notatniku  bez reszty dojrzewa krajobraz rozterki między  planem kilku wypraw ku przemijaniu i złotym  myślą tłumu układ synonimów słowa razem  przy bliskich miejscach z naszych składa się  z każdą linią zaufania wieczór zapalonych  płomieni te elementy tworzy zwykła proza  życia idziemy przez lasów cichy szept losu    jedna walizka złożonych wyobrażeń połączone opisem z pamiętnika wzorem  i szlakiem dróg ponad baśni motem 

Pierwszy Ostatni Raz

barwy zlewają się w sentencji pierwiastki umysłów  skreślone losem upadłych gwiazd spada tylko jedna  na milion pochód starych wizytówek portret marsz  ku liter sylabą układa zakładkę gdzieś pomiędzy  konstelacji ulic goryczy sprężysty krok do końca dnia okładka koloru sepii zarysowuje węglem słowa  rozsypanie odcieni kontrastu kolarzu fragmentów zdania opisane skojarzeniem znikającej rękawiczki smaki losowane trafem kompozycję dzień i noc

Nektar

widokówki rozmyte krawędzie  ostatnim letnim marzeniem  deszcz rozpisał poemat na ornamenty ozdobne pod  gorącymi palmami smak kompozycji nut rumianych  od rutyny lat zmieszanej z dotykiem  i obrazem składników owoców zdarzeń cień z szybkiej taśmy wspomnień zapowiada wolne gwiazdy  płomień świec oświetla dawne  historie opowiadane przez sen 

Przystań

zamazane wspomnienia na przystani  toastu za następny rok poukładane  odpływają z płomieniem odkupienia  własnoręcznie stworzonej konstelacji  kadrów przedzielonych szlaczkami  przeznaczanie opisuje cel atramentu różnych odcieni  ze wzorem stemplowanym  szkicem połączonych tekstur zamkniętych w sobie rozdziałów następujących w dniu  egzaminu dysonansu zmierzania się z losem 

Inne

za tydzień wszystko co najlepsze  piszemy w akapicie z kolorem  poprzednich lat słowa zaznaczonego podpisem pióra momentu z wielkich  stron krajobrazu pomyłek i uzależnień  dotyku faktur ścieżek równowagi od dnia i nocy w uśpieniu umysłu pragnienia dalszych igraszek z losem on wybiera filozofię co sekundę za miesiąc tworzymy zdania wierzy nie  spełnienia przykrywamy je sprawami spod gruntu nie pewnego dla wielbicieli spotkań autorów nagłówków rozmów  odkrywanych z faktami numeru archiwum za rok w marzeniach sennych w cieniu  rozważań Twego umysłu jest bardzo  rozluźniony w zderzeniu z otaczającym  was światem w objęciach łatwiej przetrwać  gorsze dni schowane za chmurami rożnych  spojrzeń dwojga oczu ponad etapem kolejnych wyzwań tworzy je myśl o mrocznych miejscach

Lawenda

Obraz
 odlot ku emocją niedostępnym smak  definicji egzotyki kuszenia bukiet  lawendy w dodatku z afrodyzjakiem  wspólnego horyzontu gwiazd jak dzieło wyczekiwane narodziny w skryciu  Twych oczu spojrzeniu aparatu w mydlanej bańce unikalnego zmieszania  świadomość otwarcia niezapomnianej historii na łące pełnej kontrastów wyobrażeń mniej więcej opisywanych poza książkami idealnym tłem dla palety barw lawendy kompozycji wodnych pasteli w otoczeniu widokówek z podróży segregacji wspomnień albumu z tytułem zasuszona lawenda w czasie

Naturalnie

Obraz
 w dzień twojej spowiedzi tlen wspólnych kolacji wieczorów zapamiętane sentymenty ułożone  według wichrów i zdrad pod  powiekami mary inicjowanie  łez w poduszkę z rozmazaną  przeszłością w nutami gramofonu  naturalnie odłożone poza czas   karty z pamiętnika z miłosnym  lśnieniu porannej zastawy  miętowych zorzy welonu  pudrze w tytule biografii  czerwone smugi lektora wielkie miasta oczekiwań  losowanych z nieba gwiazd okolic kontrastu zderzeń form zapisu życia spod obrusu święta   ewangelii rąk własnych zasłon odlot ku rozmową z ulic znanych dzieł z pierwszej okładki ostatnich słów odejdę jak prosiła mnie noc  

Plagad

Obraz
portret rodziny w czterech aktach w ozdobie przeszłych chwil otoczone  krzewem różanym zamknięte na  złoty zamek sennego koszmaru neony miasta w nich żył chłopiec  w tle niebieskich zasłon lubił tworzyć  ścieżki własne skrzyżowały się z jaszczurką na imię było jej  plagad uciekła na skały pióro w ramce nocnej lampki  tajemnice z niedostępnej krainy szafir w notatniku rozmyślań nad przebudzeniem w znanym łóżku puzzle rozrzucone przez czas  na ważne i nie ważne mimo  rozterek małżeńskich balansuje  na linie do zderzenia poranka z nocą