wzrok wyostrza się patrząc w przyszłości oddech uprawia gonitwę z myślami niebezpieczeństwo nabiera nowych znamion zdarzeń niewiarygodnych wszystko jawne odbija się na psychice szybko mijają dni próby z czasem w dotyku nie jasnej faktury kobaltu szlachetne serce oddawane jest do gabloty rodowej w ręce najwyższych
spokojna wyspa żalu smuga nie rozwiązanych spraw wskazówka nie ustępliwie rusza naprzód świadomości podwójnego dna połączonego w poemat harmonii z odblaskiem modlitwy ku wybrańcom losu obrotu karty na waleczną stronę zaczyna się otwierać na nowe wyżyny prawdy wiedza buduje rozdziały oświecenia inwokacji zwolnionego tempa
dystans słowa ponad słownikiem nie wiedzy separowane zmierzchem poznania sentyment złowrogi obok zakazu smak rozczarowania pomiędzy dalszymi legendami zapomnianych kart w powietrzu górskich skał i potoków litanii lamentem spowiedzi wersetami słowa skryte przez koszmar nad zimową rzeźbą ozdobioną makiem