Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2013

Tylko Jak

Tylko jak Tylko jak Tylko jak Poskładać lustro Jest rozbite Po całym ciele Tu nie ma miejsca Na ryzyko Robię to Zapadam się           Jak poskładać lustro Nie można zaufać Rany wciąż bolą Nie jestem ta sama Zmieniłam się Jak każdy Jak odrodzić się Z popiołu

Tylko Słowa

Kocham Cię To nie uczucie Tylko słowa One przeminą Nie chcę wybierać Dobra ani zła Ból i stach Ziemia osuwa się Muszę z tym żyć Żądza zemsty Silniejsza niż serce Anioł utracił skrzydła Szatan przyjął go do domu   Nie wierzy już w dobro To tylko słowa (tylko słowa) Nie każde dobro Jest dobre

Trudne Uczucie

To nie jest proste By przed nim Otworzyć serce Potrzebuję czasu Nie jestem gotowa To dla mnie trudne Czuje jak zabija (moją wolę) Umysł odpływa Miłość zabija mnie Skąd wiesz Czy jutro Nie będzie inaczej… To nie mój czas Nie chcę miłości Chcę żebyś był Miłości nie kupisz Proszę cię Odejdź póki czas Nie trać czasu 

***

Świat zmienia się My razem z nim Idziemy naprzód Nie zatrzymamy się Bogatsi o myśli Te same rzeki Już są znane Szukasz nowych Lepszych Z nieba kamienie Idziesz dalej Stoisz przy swoim Nie wiesz czy słusznie Musisz sparzyć się sam By przekonać się Co przyniesie dzień

Zawsze Będę

Cokolwiek bym Nie zrobiła Zawsze będę tą złą Intencje są nie ważne Serce pali ból Nieopisany Nic nie powiem I tak nie słyszy nikt Mych słów Teraz każde z nas Idzie własną ścieżką Idź nie zatrzymam Cię Kiedyś zrozumiesz Co czułam tego dnia

Zaufaj Sobie

Nie ma znaczenia czas I to kim jesteś To nie jest proste Wiem To nie jest łatwe To prawda Zawsze można Spróbować To twoja szansa To twój świat Walcz o swoje cele Spełnią się Jeśli tylko Uwierzysz w siebie

Wierszowe Nuty

Żyje w sercu Bez niej wiersz Nie istnieje   Zamknij oczy Razem z muzyką Wróć myślami Do tamtej chwili Ujawnij swe uczucia Muzyka pomoże Ci Poskromić je Przy niej nie Możesz kłamać Nie wierz mi Ale to prawda

Szaleństwo

Wiem to szaleństwo Chcę żyć Na swój sposób Sny fruwają W chmurach Nie broń mi Mieć marzeń Dla mnie też jest Miejsce na świecie Życie jest jedno Nie chcę Zmarnować go Wiem ryzykuje Nie martw się Wiem co robię

Smutny Realizm

Tyle samotnych nocy Pełnych łez Serce otwarte Wciąż czeka Umysł oszalał Dla tych paru słów Kocham Cię Sama muszę Walczyć z dniem Jesteś trudna Mówili mi Czas mija ono Wciąż puste (niczyje)

Serce Na Dłoni

Jaka ona piękna Mówili ludzie Nie widziała w tym Nic wyjątkowego Kiedy wraca Do domu… Odbicie w lustrze                                                                                                                                                                                                               Przynosi więcej Bólu niż radości Minie czas Piękno przeminie Stanie się zbędna Chciałaby tylko Abyś spojrzał Głęboko w jej serce I dostrzegł jej duszę Więc spójrz … Co teraz widzisz Kobietę z sercem na dłoni

Sen

Pomocy Pomocy Nie zostawiaj mnie Nie mogę żyć bez Ciebie Mówię przez sen Sen jest taki prawdziwy(płacz) Zapomnij o tym O życiu Sen przyniesie ukojenie Zamknij oczy Przeniesiesz się Do innego świata Tam gdzie jest dusza twa Słońce wstaje przebudzenie

Rany

Nie każdą ranę Wyleczy czas Zaakceptuj to Naucz się żyć To jedyna droga Byś poznał życie Patrzysz innymi oczami Ale to powraca Idziesz ostrożniej By nie otworzyć ran One jak nóż Ranią Ciebie Tych ran nie wyleczą Czas ani słowa    

Twój Ruch

Twój ruch Nie kiwnę Nawet palcem Wymyśl coś Jak zdobyć mnie Masz to we krwi Chyba że nie Mam kurs za sobą Teraz twoja kolej Koniec stania Jak słup Weź się Do roboty Jeśli zależy Ci Jeśli kochasz To poczekasz

Przy Tobie

I gdzie jesteś teraz Ja tu czekam Będę zawsze Jesteś częścią mnie Przy Tobie Strach to nic Życie jest słońcem Czas jest szalony Widzisz we mnie Coś czego inni Nie dostrzegają Zatrzymajmy czas Na chwilę Co będzie jutro Nie wiem Czas pokaże

Przeklęta

Boisz się Mnie dotknąć Obdarzasz mnie Złym wzrokiem Pewnego dnia Obudziłam się Już nie taka Grzeczna Pokazałam pazurki Wszyscy oburzyli się Co się z Tobą stało Zniknęłam Nie wrócę Jestem przeklęta Jestem przeklęta Jestem przeklęta Wzywają księdza By mnie nawrócił Nic z tego Jestem przeklęta          

Dom Miłości

Choć nie łączy Nas już zupełnie nic Wciąż czuję Twój Oddech na ramieniu Jak zbłąkane dzieci Szukamy miłości Bezpiecznej przystani Droga samotności Jest całym moim światem   To będzie nasz dom W nim zamkniemy Wszystkie nasze uczucia Nie czujemy już strachu Mamy tylko siebie Pozostał rytm dwóch serc

Przebudzenie

Nie otwieram powiek Nie wiem czy to prawda Czy to złudzenie Oczy mnie okłamują Stoisz tu uśmiechasz się Ten uśmiech nie jest dla mnie Musze się przebudzić Staram się uwierzyć Chcę przebudzić się Ale boję się Gdy otwieram oczy Płyną łzy Nie zatrzymam ich To tylko sen Na pewno Stoisz tu nadal Czuję ulgę Przebudziłam się

Posłuchaj Mnie

Rozpaliłeś moją złość Teraz ją zgaś Żadne twoje słowo Nie ma znaczenia Posłuchaj mnie Raz a dobrze Nie jesteś Panem i władcą Zrozum to Prawda boli Wiem Skoro jestem Taka zła To co tu robisz Czemu śpisz Ze mną jeśli To koniec

Podziemie

Z wami facetami Więcej problemów Niż pożytku Bycie fantazją erotyczną Nie zła atrakcja Dla tych co śnią Głęboka męska fantazja Głodnemu chleb Na myśli Boże pomóż Ile tak można Zapomnij o mnie Idę do podziemia Zapadam się Pod ziemię Lepiej iść Pod ziemię Wyjść z tego bagna Zapadam się Pod ziemię

Pasja

Ta siła jest… W Tobie Uwierz w to Ona wypełni   Serce twe Czas nie liczy się Liczy się to Co chcesz wyrazić Widzisz w tym sens Ale nie zawsze Docenią Cię Może po twej Śmierci zobaczą Dokąd prowadziło Cię Twoje serce

Lubię To

Nie potrzebuje Żadnych dowodów Taka jest prawda Ten świat zadaje za dużo Pytań co gdzie i jak I tak mija im życie Bez szczęścia i radości Ja po prostu lubię to I już tak mam Prawda prosto w oczy Nikt jej nie lubi Nie teraz miałeś już swój czas Teraz czas na mnie Ta chwila jest taka jasna Jak najpiękniejszy dzień I nie potrzebuję nikogo Więcej do szczęścia

Poplątane Ścieżki

Życie daje nam czas Abyśmy wykorzystali życie Jak tylko to możliwe Mam tylko jedną drogę I tylko jedno życie Pewnie masz w głowie Tysiące słów przeciwko mnie Nie ważne co powiesz I tak pójdę przed siebie To nie ten czas Nie rozumiem tego Co mi przynosi los Mimo to staram się żyć Czasami jest mi trudno Może to jest trudna ścieżka Ale może właśnie Ona jest drogą do szczęścia

Pani Podziemia

Tak tu cicho Jak nigdzie Wszyscy są martwi Tu odnajdę Wieczny spokój Piję sok z krwi Nie słucham sumienia Ono zgubą mą Nie słucham jęków Moich ofiar Jesteście skazani Na mnie i Na wieczne piekło Kara jest karą Musicie zapłacić Za swoje grzechy Odnalazłam spokój

Pamiętnik

Ile stron zapisze Nasze życie On pozwala mówić O uczuciach Sekretach miłości I chwilach radości Nie ma dość Słowa zamknięte na kluczyk Czekają na zapis Kolejnej daty On nie zostawi cię Nawet po latach Stary Ale ten sam Kochany pamiętnik Czeka wciąż na Twoją historię

Ogień

Powiedź mi jak Mam kochać By nie sparzyć się Kolejny raz Miłość wymaga Bolesnych wyborów Uśmiecham się Choć serce boli Każde ich słowo To kłamstwo Miało być jak w bajce Ale wyszło tak Jak zawsze Chciała dobrze Los nie był Dla niej łaskawy Musiała wybrać Coś za coś Teraz…… Płoniesz sama On znikł zmienił Cię Na zawsze Widzę to Może nie potrafię kochać Miłość to tylko gra pozorów  

Nie Wszystko

Nie wszystko (O mnie wiesz) Grasz w moją grę Bez obaw i strachu Nie znasz finału Spijasz z ust słowa Nie wierzysz innym Nie jestem świętą Chcę twej zguby Zastanów się Kto kocha Kto pożąda   Kto tylko gra Nie możesz mnie zranić Nie możesz uwolnić się Uczucie włada Tobą Jakiś ty naiwny

Nie Idealna

Nie jestem idealna (Nie jestem idealna) Swoje wady mam Nie widać ich Są ukryte Jestem prawdziwa Stoję tu przed Tobą Świat stanął w miejscu Przyciągam Cię Mimo wszystko Dostrzegłeś coś We mnie Tego nie da się Opisać słowami

Na Jawie

Pusty pokój Stare zdjęcia Nasze duszę Nadal złączone Obraz twój Nawiedza mnie Co dnia Widzę Cię na jawie Wyciągam dłoń Proszę zostań Cofnij czas Znikasz we mgle Każdego dnia Uczę się żyć Bez Ciebie Umysł każe Zapomnieć Cię Serce mówi Kochaj zawsze

Mrok

Poznaj mroku smak Szkielety wstały z grobu Wampiry piją krew Zjawy Nie ufaj im Obłęd gotowy Wampiry szukają cię Szukają świeżej krwi Znajdą cię Włos jeży się Na głowie Strach rośnie Szkielety są blisko Chcą złapać cię Krzyk jest zgubny Uciekasz by Horror miał Swój koniec Nie tak prosto Na drodze Same czaszki Kości  krew Potwory otaczają cię Ostatnie starcie Zjawy próbują Omamić umysł Nie ufaj im To nie prawda Oczy okłamują cię Szkielety chcą Zakopać cię Wyrywasz się Brak ci tchu Wampiry też Nie chcą Stracić okazji By wyssać ci krew Przyjmą cię Do bractwa Szkielety duszą cię Naglę odrąbana Czaszka spada Na ziemię Szkielety Pozostał po Nich pył Leżysz na ziemi, Otaczają cię Wydaję się że koniec już bliski Jednak Bierze kołek leżący Nad twoją głową Odsuwają się Twoja szansa Uciekaj

Miłosny Wąż

Rozgość się W sercu mym Zaciskam smyczy Tracisz tlen Próbujesz uciec Na marne Znowu te oczy Znowu te wargi Śmieję się Nie z radości Lecz z triumfu Jesz mi z ręki Lepiej dla mnie Gorzej dla Ciebie A może nie Nie biorę cię Na poważnie To nie miłość Tylko jad Zabójco serc Jak się czujesz Po drugiej stronie Zagubiony Koniec gry                                                              

Milczenie

Milczenie jest lekiem Dla zranionej duszy Pozwól jej oprzeć się Na Twoim ramieniu Ona teraz walczy Szuka swego miejsca Szuka sensu życia Trudno jej się otworzyć   Daj szanse uronić łzę Zrozum jest innym światem On inaczej czuje Inaczej myśli Nie zrozumiesz go Ile jest warta Bliskość drugiej osoby Nie ma takiej ceny Wystarczy tak niewiele By poczuć się bezpiecznie

Marionetki Życia

Idziemy za schematem Dawno ustalonym Mamy tak samo Myślec i czuć Jak żyć kiedy każdy Krok jest oceniany Wolność jest pozorem Gramy w teatrze życia Rzuceni na głęboką wodę Idziemy naprzód Na przekór Wszystkiemu Walczymy o nasze cele Artyzm wymaga odwagi By pokazać światu Nową drogę

Lilith

Stara historia Pewnej kobiety Nie była świętą Chciała poznać Dobro i zło Na jej rękach Śmierć wyryta Powiedziała Bogu Dałeś mi wiele Ale to zbyt wiele Nie uniosę tego Dałeś mi wolę Więc pozwól mi wybrać Odeszła do wroga. Anioły prosiły Wróć do raju Odpowiedziała im Nie wrócę

Lekcja

W sercu złość ukryta Stało się głazem Szuka zemsty Nie potrafi kochać Kto obudzi je Ile będzie kłamstw Ile będzie słów A potem nic Lekcja krótka (ale bolesna) Nie dawaj serca W złe ręce Piękne chwile Tylko iluzją Zawsze inni Byli ważniejsi od mnie Teraz za to płacę Wysoką cenę Gdzie tu miłość Zniknęła

Nie

Nie ufaj Ludzie są różni Raz są raz ich niema Zauroczeni Tobą faceci Stado pawianów To nie dla mnie Nie zakochuj się Miłość to nie bajka Nie licz na księcia Lepiej zacznij pracę Zbieraj jej owoce A ujrzysz pozytywy Zapomnisz o chwilach złych Smutkowi mówię NIE

Przyjaciele

Oni leczą rany Kiedy będziesz w potrzebie Zawsze podadzą dłoń Cieszą się twoim szczęściem Z nimi pośmiejesz się Pożartujesz Porozmawiasz Możesz się poradzić Na ich ramieniu Możesz się wypłakać Czasami są z Tobą Przez całe życie

Nie Jestem

Nie jestem laką Barbie Nie noszę różowych paznokci Nie mam różowego misia Nie jestem łatwa Nie jestem cukierkiem Którego możesz schrupać Nie podoba Ci się Trudno Jestem tylko człowiekiem Chcę prawdziwej miłości Chcę szczerej miłości Bez seksu Czy tylko Na tym świat się kręci Chyba tak Pokaż mi że Ci zależy Pokaż że Nie rzucasz Słów na wiatr Pokaż że Mnie kochasz

Labirynt Miłości

Serca nie można Nauczyć miłości Nie można zmusi go Nawet gdybyś chciał Droga życia jest kręta Musisz czasem Powiedzieć.. Nie mogę Dać ci Serca swego Bolące serce Same zostawione Nie ostatnie Jest ich wiele Niektóre ukryte W zakrętach labiryntu Mogą ranić Obsesja jest trująca Gdzie jest miłość Która sprawę że serce zabije mocniej Serce odpowiedź zna

Kostucha

Ostrzy swoją kosę Spieszy się ściąć Twoją głowę  Rozlicz sumienie  Czas biegnie  Nie uciekniesz  Przed nią Ona cię znajdzie Nie da się zmylić Złapie cię Nawet gdybyś spał Nic jej nie zatrzyma W niebie anioły mówią Dziękuję ci za dostawę Nowych dusz

Kontrola

Nie wiem Czy to opętanie Czy dar To dla mnie Zbyt proste Znam każde słowo Znam skutki Nie dam się zwieść Mam kontrolę     Mam kontrolę   Nie poczujesz Jak zacznę Pluć jadem Nie martw się Nie śmierć czeka cię Kobieta żaden anioł Mam kontrolę     Mam kontrolę 

Kochanka

Mam diamenty Najpiękniejszej Najdroższe Czy to wystarczy Czy utrzymam Język za zębami Myśl mam Powiem jego żonie Serce ma nie stałe Zdradza cię Więcej zyskam To jest ryzyko Pomoc w zemście Kłopoty murowane Co zrobisz jak dowie się o tym Ucieczka Kłamstwo I tak Przegrałeś Umywam ręce Nie ma mnie Nie istnieję Doceniaj to co masz Woda uderzyła Do głowy Ten ostatni raz Zostaniesz z niczym

Karta

Dzień jest karta Trzeba zapisać ją Dobrze czy źle Stanie się historią Wyciągniesz z niej wnioski (z czasem) Jak zapiszesz ją To twoja historia Czas płynie Nie ma odwrotu Nie zmienimy nic Pozostała modlitwa Pozostał krzyż Pozostała karta Pozostało słowo ostatnie

Jeden Błąd

Czasami przez Jeden błąd   Tracimy wszystko Co drogie sercu Każdy krok Każde słowo Zależy od nas Nie jesteśmy Panami świata Nikt z nas Nie jest Bogiem Łatwo jest złamać serce Trudniej wyleczyć je                                                       Czasu nie cofniesz Więc uważaj co robisz

Gwiazda Polarna

Ona wciąż świeci Przynosi ból i radość Idziesz za nią                                                                 Widzisz sens Stoisz bez ruchu Stracony świat (przez puste słowa) Gdzie się skryć Gdy w głowie krzyk Nie będę cicho Znowu upadek Obrzucony błotem Budujesz  świat Pójdziesz za mną Może z czasem (Łatwiej mówić niż zrozumieć) Tak już jest

Duch

Nasz duch Zostaje w miejscach Które są nam bliskie Chcemy tam wracać Myśli są tam Zamknij oczy Musisz tam wrócić Tam są wspomnienia Tam jest radość Zapominamy o troskach To nasze miejsce Wracamy i Odchodzimy Rośnie w nas światło Ono daje jasne Patrzenie na świat My ciągle Jesteśmy tam Dopóki jest Tam nasz duch

Diament

Każdy jest diamentem Odkryj jego piękno By rozwinął skrzydła I odnalazł przystań swą Nie zna innego życia Niż pokonywanie gór Musi iść naprzód Więc zaufaj mu I złap go za rękę Poprowadzi cię Przez życia Prozaiczny styl Tylko uwierz W jego blask

Deja - Vu

To uczucie jak strzał Wyrywając z życia Pozostawia ślad Co byś zrobił widząc Ból najbliższych Powiedz mi… Nie zmienię tego To coś jest Silniejsze od mnie Nie mogę uciec Mogę tylko Zamknąć oczy Nie powiem nikomu Co wiem Co widziałam I tak nikt Nie uwierzy mi Wyśmieją mnie 

Dam Radę

To wielkie słowa Ale ja wierzę Bądź morzem Stałym i bezkresnym Bądź skałą Twardą i nieugiętą Czy to tak wiele Dla Ciebie Chyba tak Wolisz słuchać Ich a nie mnie Jestem na Drugim planie Idź twój wybór Nie wiesz co tracisz Żyję dalej Straciłam miłość Straciłam przyjaźń Ale dam radę Bez Ciebie

Ale Jazda

Uważaj na Zakrętach Będzie gorąco Sumienie mówi Nie można tak Romanse Nietypowe przygody Mnie to kręci Czy tym uda mi się Cel uświęca środki Ale jazda Czasem nie Kontroluje tego Tracę głowę Wszystko Idzie jak Po maśle To nie było W planie Odkryłeś mnie Muszę iść dalej                   W tej sytuacji Należy się modlić Wiedziałam że uda się Ale jazda

Burza Zła

Kim jesteś Nie poznaje Cię Słowa zastąpiła pięść Mój krzyk i prośby Nic nie znaczną Jesteś głazem W sercu strach Składam je W jedną całość By mogło przetrwać Tą burzę zła Bez łez Wolę myśleć To sen Obudzę się I zapomnę A wtedy Nic nie będzie Takie samo Jak przedtem

Afera

Nie rozumiem O co chodzi Nie robię nic złego Nikogo tu niema Nie chowam ich W szafie ani pod łóżkiem Śmiech mówi wszystko Pewnie coś zrobiła I nie chce nam mówić Będzie afera Na sto dwa Pisanie to grzech Ty wiesz swoje Ja wiesz swoje Nic nie było I nie będzie Daj już spokój Tylko piszę Jasne ...

26 Marca

Jestem z Wami Zawsze duchem Wiem moje słowa To za mało Mimo to wierze… Ta kropla Uleczy serce Daliście mi tak wiele Ciepłych słów otuchy Nie mogę w to uwierzyć Nie zasługuję na to W ten dzień Jestem z Wami Całym sercem Dziękuje Wam Za wszystko

Wiatr

 Słowa twe są wiatrem  Szumią w głowie  Zrywają nagle ze snu  Nie chcą odejść Chcę przegnać je One wracają Co zrobić Zapomnieć Zasnąć Znów zbudzisz Znów ten sam Znów ten sam Wiatr Lekki jak piórko Czy się bać Czy uciekać Chcę tylko stać Śnić o chwilach pięknych Nie ulecą z pamięci Czuję Cię Czuję wiatr

Zakazane

Wiem to zakazane Ale chce tego Choćbyś mnie spalił W ogniu złości swej Zakazane drzwi Walę z całej siły Wciąż są zamknięte To zakazana część duszy Nie przestrasz się Prawdy Też mam sekrety Nikt ich nie zna Możesz być pierwszy Pozwolę ci Odkryć je To zakazane Daję ci klucz Zrób z nim co chcesz Chodzimy po zakazanych Ścieżkach naszych dusz Jesteśmy w tym Samym punkcie Jak to się stało Bractwo dusz Nie wiem Przeznaczenie Chyba tak

Wiara

Wiara raz jest Raz jej nie ma Kiedyś przyjdzie Trudno zapalić światło Jeśli nie otworzysz drzwi (Serca swego) Myśli czarne Ogarnęły rozum Odsuwasz podaną rękę Anioł puka długo Nie otwierasz Idź Nie dla mnie radość Stoi przed sercem twym To sen Ocknę się z niego On tam jest Nie ustąpi Może warto uwierzyć Jeszcze raz

W Ten Dzień

W ten dzień Nikt nie może Być sam Ubieramy choinkę Kot znów stara się Zrzucić bombkę Cała rodzina Siedzi przy stole Dzielą się opłatkiem Pokój zagościł sercach Jesteśmy razem To jest ważne Święta – czas pokoju Święta – czas wybaczania Święta – czas radości

Szukam

Ziemia osuwa się Szukam stałego lądu W którym odetchnę Nie musisz wchodzić w to Nie proszę Nie błagam To wybór twój Szukam duszy Nie piekła Nie nieba Może gdzieś tam jest Wszystko przeminie Nawet ja Nawet Ty Tak mówi rozum Co ja mogę dać Tylko głupie serce Ono nie potrafi zaufać Zostaną te chwilę Jako światło dobra 

Skała

Niech wołają Nie słyszę nic Jestem skałą Nauczyłam się Już wiem Za dobroć też Zapłacić trzeba Wbijesz mi nóż w plecy Kiedy zaufam Tobie Nieświadomie pewnie Nie słyszę Nie złamie się Nigdy więcej Nie będę naiwna Dam radę sobie Nie chcę litości

Siła Słowa

Porusza serca Zmienia tory myśli Zapominamy o niej Podcinamy skrzydła Oko za oko ząb za ząb Taka jest filozofia świata Komuś wali się świat Kogo to obchodzi Słowa złe ranią Są jak nóż Słowa dobre uleczają Musimy wstać Iść dalej Nosimy swój krzyż Z godnością i powagą Nie jest to proste

Sekret

Jaki skrywasz sekret W tych oczach (pięknych) Pozwól odkryć go Nie chcesz być sam Nie będziesz Będę ja Skryta w ciemnej uliczce Śledzę cię Odkryję sekret twój Jestem blisko Nie czułam podstęp Złapałeś mnie za rękę Uciec trudno Przed Tobą Nie da się Uciec miłości

Powrót

Powracam do miejsc Które bolą Wyrzucam Stare księgi Myśli swoje(złe) Palę papiery Leżące na ziemi Zdania bolące Wciąż żyjące W głowie mej Czemu jestem ludzka Czemu nie mogę Pozbyć się uczuć Pozbyć się pragnień By serce Było puste Ten powrót Będzie ostatnim

Poranek

Budzi się słońce Ptaki śpiewają Wiatr wieje Bez szelestu liści Wstaję z łóżka Idę na taras Spoglądam na ogród Na piękne kwiaty Mojej mamy Dba o nie Pilnie i zawsze By nie straciły Swego blasku Czy kolejny Poranek będzie Taki piękny Tak Każdy poranek Jest wyjątkowy Jak każdy dzień w życiu

Złudzenie

Sen Twój to ja Wiesz to Nie sądzę Widzisz złudzenie Dała mi je natura Kobieta ideał To złudzenie W środku pustka Widzisz to Co chcesz Kryje ciemną stronę Nie ujrzysz jej Nie obudzisz się Mogę być zmienna To złudzenie To sen Nie spełni się

Poeta

Spisuje myśli złote Pióro i papier Mu towarzyszą Gdy dopada go wena Pisze szybko słowa Póki nie zniknie myśl Myśli ma wiele Na jedną kartkę To za dużo Pisze to co czuje. Ale czasem jest niezrozumiany Nie podaje się Jego pióro Jest dla niego wszystkim

Pies

Wierny przyjaciel Kiedy jesteś z nim Wysłucha ale Nie ocenia Masz kłopot Powiedź mu o tym On wskoczy Na kolana Pocieszy Cię Dbasz o niego Czeszesz Kąpiesz Karmisz Chodzisz z nim Na spacery W zamian daje Ci Swoją miłość Mówisz To tylko zwierzę Ale też czuje ból Swojego pana

Pegaz

Natchnie artystów Wymysł fantazji Zwierzę mityczne Zapala w nas wenę Swoim rogiem Wybiera wybrańców Pewnie fruwa w obłokach Rozpościera skrzydła On jest naszym patronem On jest nam bliski Czuwa nad talentami Byśmy ich nie utracili By nasza dusza Znała miejsce swoje

Owoce Czynów

Owoce czynów Czasem słodkie Musimy je zjeść Z godnością i pokorą Czasami zapłacisz za nie Jutro będzie lepiej Nowy dzień nowa wiara   Warto o nie walczyć Czekać musisz wytrwale Nie od razu ujrzysz owoc Musisz czekać Jeszcze los zaskoczy Cię Nie zauważysz kiedy Tylko uwierz w cel

Oddech

Jestem pod Wpływem czarów Miłości twej Nie mogę spać Ani mówić Zwróć mi oddech O ile da się Wyleczyć z obsesji Potrzebuję Ciebie Potrzebuję tlenu Jesteś blisko Boję się samej siebie Zdjąłeś kajdany Masz władzę Nade mną Oddaję Ci Moją duszę Choćby anioły Przeklęły mnie Ja tracę oddech Bo kocham Cię

Oczy

Zwierciadło duszy Oko ozdobione Czarnym wachlarzem Łatwo odkryjesz w nich Fałsz i prawdę Jakie są twoje oczy Skryte. Otwarte Zamknięte Jaki mają kolor Tajemnicy Sekretu Prawdy Co ujrzały Szczęście Smutek Zmiany Co ujrzą jutro Nie wiadomo Ile mogą mówić Wiele   Co ujrzysz w nich Radość Spokój Zamyślenie

Odbicie

Próbuje się odbić Wszystko się wali Światło jest w sercu Ale to nie wystarczy Chcę walczyć Nie mam sił Odnajdę je sama Chce się odbić Pozwól mi żyć Według moich pragnień Puść moją dłoń Buduje od nowa Cegła po cegle świat swój Może to będzie dobra droga   

Niebo

Chciałbyś go dotknąć Jest daleko Wzrok dosięga To za mało Pada ci do stup Nie wierzysz Anioły dały Ci chwile   Modlą się za Ciebie Czujesz się jak tam To sen Twój Stał się prawdą O uczucie trzeba dbać To moment Będziesz wierny Jeśli kochasz To na pewno Boskie wrota Będą otwarte Chyba że robisz jej rogi Wtedy wyśle Cię do diabła

Noc

Słońce gaśnie Żegna nas ogniem Ciemność spada Na ziemię Noc zapala świece Najdroższa z nich Niezaproszona Stawia powoli kroki Razem z przelotną przyzwoitką Ujawnia się Tobie W różnych pozach W jakiej jest teraz  Co czuje Co myśli Błogosławi miłości Myśli słodkie Ulotne ciche zaklęte Chcesz mówić stop Ani ci to w głowie Chcesz trwać w tym Świece palą się Noc dopiero  Dzieckiem jest Odkrywasz prawdę To już nie jest ważne Schowane głęboko  W sercu mary senne odkryte  Nie masz wyjścia Podaj się Noc znika powoli Ale wspomnienia  Istnieją wciąż

Nie Odbieraj Mi

Na chwile Odrywam się od ziemi Moment jest słońcem Nie odbieraj tego mi Kiedy na sercu głaz Lecą łzy Nie chcę smucić Cię Czarne chmury idą Ale zaraz pójdą sobie Kiedy zamknę oczy To tylko chwila Czasami jestem głośno Chwila jest krótka Chcę się nią cieszyć Zachowam ją w pamięci Nie jestem zjawą już Teraz to wiem Nie odbieraj mi Teraz wiem, że jest słońce Chmury odchodzą

Magia

Magia chwili trwa Patrzymy sobie w oczy Leżymy na trawie Księżyc świeci (obserwuję nas) Wiatr cicho szumi Połączeni siłą miłości Wciąż zaczarowani Nie trzeba nam niczego Tylko my My w swoim świecie Myśli idą daleko Serca blisko Zbliżenia ust delikatne To magia Nie pozwól się Z niej wzbudzić Póki sen nie Zmorzy powiek Noc strzeże nas

Lara Croft

Z tą laską Nie ma nudy Ma broni Cały arsenał Uzi – to podstawa Tu zwierzątka Nie przyjazne Musisz walczyć Tygryski pieski Do zabicia Pajączki i rekiny Tym bardziej Mojej siostrze  Jeży się włos  Naważyła piwa Musi wypić je ( biedna) Zabijesz się kilka razy (przez własną głupotę) I tak ożyje W jej domu   Napotkasz lokaja Chodzi za nią. Nie da jej spokoju Jak się go pozbyć Zamknij go w chłodni

Kwiat

Zwykła roślina Wyrasta z ziemi Zapuszcza korzenie Rośnie szybko Woda jest pokarmem (dla niej) Z czasem ujrzysz pąki Urodzi się z niego kwiat Lubi słońce Uśmiecha się do niego Ogrodnik dba o nie pilnie Kiedy zapomni o nim Kwiat umiera Woła proszę wody Brak mi jej Opiekuj się mną

Kot

Cztery łapy Głowa i ogon Siedzi przy kominie Mruczy Czeka na jedzonko Worek bez dna Nigdy nie ma dość Przysmak jego mleczko i myszki Gdy kłębek nici rozwiniesz Bawi się jak szalony Psoci czasem Dostanie za to Karę srogą Wskakuje na kolana By ogrzać pana Pan głaszcze go czule On i tak pójdzie Drogą własną   

Jestem

Jestem taka jak wszystkie No czasami Myśli są studnią Nieskończone Nieosiągalne Nie dosięgniesz ich Ryzykuję By nie żałować niczego Śmieję się Zatrzymam czas Nie wiem Zauważyłeś coś więcej Powiedź prawdę Słucham Jestem Szalona Wiem to ZNASZ MYŚLI Jesteś zbyt daleko By zrozumieć Co gra w duszy mej

Jesień

Jesień nadchodzi Zimno i chłodno Drzewo gubi liście Tworzy dywan kolorowy Niebo ciemne Krzyczy o deszcz Spacerujesz ulicami Widzisz starszą panią Uśmiecha się jak anioł Karmi gołębie Nie realne że letni czas Tak szybko przeminął

Huśtawka

Czemu czasem Myśli są jak huśtawka Raz w górę Raz w dół Nie zatrzyma się Kołyszę się z nią Gdy zawieje wiatr Smutno mi Coś nie wyszło Gdy świeci słońce Śmieje się Cieszę się chwilą Czemu tak jest Czemu jestem kobietą Wola boża Muszę zaakceptować los Tak musi być Muszę żyć dalej Może zatrzyma się Kiedyś

Feniks

Odradza się z popiołu Nigdy nie wiesz Kiedy wróci Może widzisz go Po raz ostatni On jak słońce Gorący i płonie Trochę szybszy od niego Mógłby zastąpić je (spokojnie) Pędzi po niebie Skrywa się pośród gwiazd Szuka miejsca swego Tak jak ludzie na ziemi

Dotyk

Dotykasz duszy Dotyk Twój jak mgła Unoszę się nad ziemią Wspomnienia zostały Wciąż czuję to Brakuje mi tego Kiedy Delikatnie zapukasz Dusza szepcze wchodź Czasu nie wiele Dłonie znów spotkały się ( nasze dłonie) Bądź cierpliwy Proszę Z czasem odkryjesz                                                                    Co tam gra Ile razy zapukasz Zawsze otworzę 

Czekam

Czekam na Ciebie Razem z księżyca blaskiem Czekam na słowa słodkie Czekam na dotyk ust Pozwól mi odfrunąć Pozwól mi śnić ( na jawie) Czekam Czekam Czekam Kiedy usłyszę Twój głos Mijają tygodnie Czekam wciąż Wróć do mnie Czekam na znak Czy żyjesz Czy wszystko dobrze Mija czas Wciąż czekam Nagle telefon Serce uspokojone Wrócisz za tydzień Czekam

Choinka

Zapach ma lasu Igły zielone Wszystko się zmienia Ona nie Ozdabiasz ją szalami Naszyjnikami Na palce zakładasz ozdoby Czeka na dzień Dzień świąteczny Śnieg znów spad Kiedy zapali się gwiazda Zasiądziemy do stołu Wszyscy razem Będziemy śpiewać kolędy Dzielić się opłatkiem Słać będziemy życzeń stos I tak zakończymy na słowach Wesołych świąt

Bursztynowe Serce

Ma tyle do napisania Za mało czasu Za mało słów By powiedzieć wszystko Złote łzy duszy Zamienione w kamień Bursztynowe serce Pozwala pisać duszą Serce układa myśli Serce boli Zostało parę kartek (Na stole) Spisuję myśli. One są głęboko Wciąż niezapomniane Spisane są twoje Umysł jest wolny od smutku